Przejdź do głównej zawartości

"Chcę być kimś!" Michała Zawadki - czyli potężny, pouczający motywator

Czyli "Chcę być kimś! Czyli jak osiągać cele w czasach, gdy wszyscy dookoła mają wywalone". Tytuł mówi sam za siebie.

Odetchnijmy trochę od tych romansów, co? Czas na coś nowego.

Więc, książkę tę nabyłam na Warszawskich Targach Książki, na spotkaniu autorskim z Michałem Zawadką. Pisałam o tym już wcześniej, zaraz po tym jak z niego wróciłam. Jeśli jeszcze nie przeczytaliście tego wpisu, to zapraszam. Znajdziecie go pewnie gdzieś z boku strony, albo po prostu wpiszcie w wyszukiwarce powyżej "Warszawskie Targi Książki".
W każdym bądź razie nie będę się rozpisywać. O spotkaniu już opowiedziałam, no więc może teraz trochę o książce...
Sam jej autor to chodząca motywacja, z początku może się zdawać że to chodzący "hejt", ale nie, to nieprawda. Osobiście poznałam Michała Zawadkę i on dobrze wie co mówi! Serio, musicie mi uwierzyć. No, nie musicie, ale macie moje słowo, że tak jest. Wydaje się, że to mężczyzna po trzydziestce, który stara się wpajać młodzieży swoje racje, udawać, że jest "cool" i w ogóle, ale to nie tak. Jak to mówią: wie co prawi!
19883632_1978462382384272_751074515_n
Dostaliśmy autografy, zaraz po mega wykładzie na temat wiary w siebie, decyzji jakie podejmujemy, czasu, który nieświadomie tracimy itd. To było coś! Ale mniejsza, znowu wracam do WTK, eh. :)
"Chcę być kimś!" to nie jest książka jak każda inna. Sprzyja rozwojowi osobistemu, podnosi na duchu, pozwala zrozumieć, że każdy z nas jest kimś. Pozwala również uwierzyć, że jesteśmy w stanie osiągnąć wiele, przy odrobinie ciężkiej pracy, samodyscyplinie i determinacji. Ale musimy tego oczywiście chcieć.
W książce znajdują się zadania, które autor zaleca wypełniać. Jak to mówi, "bez nich nie ruszysz dalej, bez nich możesz odłożyć książkę". W ten sposób stara się wywrzeć na nas pewnego rodzaju nacisk, dzięki któremu poczujemy, że mimo iż jest on nieobecny i w sumie to nic nie może, może naprawdę dużo.
Dzięki tej książce zaczęłam zastanawiać się nad sobą. Nad swoim sposobem bycia, nad swoim "ja", nad tym, jak bardzo zależy mi na zdaniu innych i tak dalej. Napisałam do pana Zawadki list, właściwie to maila, dam znać jeśli odpowie. :)
Ogólnie nie przepadam za takimi książkami. Nie lubię czytać o czyimś zdaniu, czyichś racjach i o ludziach, którzy sądzą, że mnie rozumieją. Ale może powinnam się nad tym zastanowić.
Do tej pory sądziłam, że do rozwoju osobistego nie jest mi potrzeba jakaś tam książka. Że sama sobie dobrze radzę i nikt nie wie lepiej ode mnie co jest dla mnie dobre. Ale po "Chcę być kimś!" zrozumiałam, że serio się myliłam. Że to co ze sobą robiłam prowadziło do autodestrukcji, zabijałam w sobie cele, marzenia i wierzyłam, że nie potrafię, że zawsze ktoś będzie umiał to lepiej, że moje nawyki są takie, jakie powinny być.
Części tej książki są jeszcze trzy, właściwie to jeszcze dwie nie poszły w "obieg". Ja mam dwie pierwsze, obie z autografem (tak, muszę się pochwalić!) i za jakiś czas ponoć będę w stanie nabyć trzecią.
A tak całkiem szczerze, cieszę się że mam tę książkę. Nie sądziłam, że kiedykolwiek zdobędę się na coś takiego i sądzę, że gdyby nie WTK nie kupiłabym jej. Podziękowania należą się pani Marcie. Jeśli pani to teraz czyta, serdecznie pozdrawiam!
Nie była to szczególnie trudna lektura, może poza zadaniami. Nie wszystkim umiałam sprostać i z perspektywy czasu widzę, że nigdy nie będę na tyle zmotywowana by w siebie uwierzyć, ale tak naprawdę uwierzyć. Sądzę, że dzięki tej książce jednak coś może się zmienić. Nie jestem w stuprocentowej pewności, ale jest jakaś szansa.
"Chcę być kimś!" to zdecydowanie tytułowy "motywator". Poucza, bo opiera się na codziennych realiach młodych ludzi, głównie nastolatków, bo to z myślą o nich powstała ta seria.

No i co tu dużo mówić? Moja opinia jest jednoznaczna: ta książka zdecydowanie jest warta przeczytania, a raczej przejrzenia i zastanowienia się nad nią. Może nie ma tam żadnej historii miłosnej ani historii z dreszczykiem, wiem, że nie wszyscy lubią książki z zakresu rozwoju osobistego, ale myślę, że dla "Chcę być kimś!" warto dać szansę.

- Książkomaniaczka 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Zabójstwo Rogera Ackroyda" - Agatha Christie

  "Pan się ze mnie śmieje... ale nic nie szkodzi. Czasami starzy śmieją się ostatni, a młodzi, ci sprytni, nie śmieją się wcale".