Przejdź do głównej zawartości

"Psiego najlepszego" - W. Bruce Cameron


Do świąt pozostały już tylko dni, dlatego starałam się uporać z "Psiego najlepszego" jak najszybciej by zdążyć przed Wigilią...

O tej książce zapewne wiele słyszeliście; to taki bonus od autora "Był sobie pies" na dobre zakończenie roku 2017. To jego druga powieść i, tak samo jak pierwsza, opiera się głównie na kochanych czworonożnych stworzeniach o urokliwym wyglądzie i czarującym spojrzeniu.

Ta książka to taki mód na serce - jest ciepła, lekka i ma w sobie swój własny czar. Mimo że historia najpierw może wydać nam się banalna, wcale taka nie jest. Jeśli dacie tej książce więcej czasu niż mieliście dać, prawdopodobnie spojrzycie na nią zupełnie inaczej...





"Psiego najlepszego" to opowieść o Joshu - mężczyźnie mieszkającym gdzieś w górach, samotnym i cichym człowieku. On wciąż nie może pogodzić się ze stratą swojej ukochanej. Mimo zasad jakie powinny kierować mężczyzną, Josh jest po prostu bardzo, ale to bardzo wrażliwy i sentymentalny. Bardzo kochał i równie bardzo go zraniono.

Któregoś dnia odbiera telefon od Ryana. Pamięta go jak przez mgłę, ale postanawia wysłuchać co ma mu do powiedzenia, jednak nie godzi się na jego prośbę.

Ryan mimo to zostawia pod jego opieką ciężarną suczkę Lucy. Josh ma przecież serce. Patrząc w oczy zagubionego psiaka, niepewnego i przerażonego, nie może się oprzeć. Mimo złości jaka nim targa, przyjmuje pod dach psa, jak sądzi, dziewczyny Ryana. Przecież Lucy nie jest niczemu winna...

Z czasem suczka zaczyna się przyzwyczajać do nowego domu. Wciąż jest jakby nieobecna, ale bardzo stara się wpasować. Ciąża ją wykańcza. Zresztą, gospodarza domu też.

Mężczyzna, zupełnie nieświadomy stanu suczki, postanawia zwrócić się o pomoc do schroniska. Niestety nie może oddać Lucy w ich ręce, ale dostaje kilka cennych rad jak ma się nią zajmować przez ten okres.

Kiedy nadchodzi już ten upragniony moment, coś idzie nie tak. Weterynarz stwierdza, że wszystkie szczeniaki urodzone przez jego psa są martwe... a później znajduje pod domem pudło pełne małych, ledwie żyjących piesków.

Josh wie, że stoi przed nim nie lada wyzwanie. Jeden pies jest jeszcze do ogarnięcia, ale... cała szóstka? Wie, że musi zadbać o Lucy i jej wychowanków, dlatego postanawia udźwignąć ten ciężar na swoich ramionach. Nie ma przecież wyjścia. Gdyby teraz je wypuścił, nie przeżyłyby nawet dnia...

Przy psiakach pomaga mu pracownica schroniska do którego Josh się zgłosił - Kerri. To piękna, inteligentna kobieta o wielkim sercu. Czarująca i urokliwa.

Spotkania Josha i Kerri dotyczą głównie szczeniąt, ale odbywają się znacznie częściej niż powinny. Kerri jednak nie jest gotowa na ten krok wiedząc, że Josh wciąż rozpacza po swojej byłej. Jej zdjęcia na każdej ścianie nieco ją irytują, ale rozumie że mężczyzna jeszcze się nie pozbierał.

To dla niego trudne, ale ostatecznie postanawia pożegnać się z przeszłością. Daje sobie i nowo poznanej kobiecie kolejną szansę i obiecuje sobie, że tym razem jej nie zaprzepaści. Oczywiście, jest między nimi trochę napięcia, wciąż się sprzeczają, ale za każdym razem są coraz bliżej. Kto wie jak to się skończy...?

Wszystko zdaje się układać. On naprawia relację z Kerri, a o Ryana przestał się martwić. Pozostała tylko jedna kwestia - adopcja szczeniaków.

Josh wie, że kiedy dorosną wystarczająco, będzie musiał je oddać. Jednak jest gotów zrobić wszystko by je zatrzymać.

A kiedy to nie do końca się udaje, okazuje się, że Lucy też musi odejść...

Czy Josh znów będzie spędzał święta i całą resztę roku samotnie?








O tej książce mam nie za wiele do powiedzenia.

Podobała mi się, naprawdę miło mi się ją czytało. Jest na pewno dużo lepsza od "Był sobie pies", ale to moja opinia.

"Psiego najlepszego" zakupiłam z czystej ciekawości. Nie mam jakiegoś sentymentu do autora czy powieści tego typu, ale ostatecznie chciałam sięgnąć po coś, co sprawi że ten czas będzie przyjemny i ciepły. Ta książka spełniła swoją funkcję.

To krótka historia, zaledwie na jeden wieczór. Ja nie mogłam się jakoś skupić, ale cieszę się że dałam jej szansę. Jeśli mam być szczera, nie jest to mój ulubieniec, ale zapewne kiedyś komuś tę książkę polecę. Komu? Tego nie wiem. Czas pokaże...

Autor ukazuje w tej książce, że przyjaźń między psem a człowiekiem potrafi być naprawdę silna, że ciężko pozwolić odejść przyjacielowi, że czasami musimy podejmować decyzję ważące na naszym życiu w ułamku sekundy i że to czasami sprawi że będziemy szczęśliwi. Możemy zrozumieć jak trudno zerwać z przeszłością, jak dokuczliwa jest samotność i jak bardzo potrzebujemy kogoś bliskiego, nawet jeśli jest to tylko czworonożne stworzonko. Książka pokazuje jak kochać i doceniać  zwierzęta nie tylko od święta. Że nie należy patrzeć na to jak wysportowany jest nasz pupil, ani na to jaki jest piękny. Trzeba patrzeć na to, jak bardzo to zwierzę potrzebuje wsparcia i miłości, a wtedy na pewno i my ją otrzymamy.

"Psiego najlepszego" to książka nie tylko na święta, ale na każdą inną porę. Od siebie dodam tylko, że naprawdę warto poświęcić jej te parę godzin. Może Was oczarować...


- Książkomaniaczka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Yellowface" - rynek wydawniczy okiem autorki trylogii "Wojen makowych"

  "Taki już los człowieka, który opowiada historie. Stajemy się niekiedy ogniskami, w których skupia się makabra".