Po "Szeptem" chciałam sięgnąć już dawno, dawno temu. O tej sadze się w moim otoczeniu mówiło, zwykle przez moment, ułamek sekundy, ale wychwytywałam te ułamki i pomyślałam: czemu nie?
Coś nowego, coś czego jeszcze nie znam i po co nie sięgałam. Za książkami wielotomowymi nigdy nie przepadałam, skąd więc pomysł na zakup całej serii? Sama nie wiem. Może to przez te opinie, może po prostu przez impuls. Ostatnio ma nade mną górę, jeśli mowa o powieściach...
Pomyślałam sobie: okej, dam jej szansę, może akurat mi się spodoba. Nawet nie wspomnę o pieniądzach, bo przestały grać tutaj jakąkolwiek rolę, gdyż byłam w nadziei, że i tym razem udało mi się trafić w coś, co polubię, może nawet pokocham.
Tematyka aniołów, a właściwie upadłych aniołów zdecydowanie wpłynęła na moją decyzję o sięgnięciu po tę książkę. Zauroczyła mnie też okładka, ale o tym później...
Przed zakupem zawsze czytam opis - nie podoba mi się? Okej, nie kupuję. Tutaj coś mnie podkusiło, podsyciło moją ciekawość...
Nadludzki chłopak i śmiertelniczka. Całkiem dobry przepis na udany, sobotni wieczór...
Nora to zwykła dziewczyna - chodzi do szkoły, spotyka się ze znajomymi i na ogół nie robi nic nadzwyczajnego. Mieszka z matką, a jej najlepszą przyjaciółką jest Vee.
Patch to tajemniczy i zabójczo przystojny chłopak. Nie za wiele o sobie mówi, ale kiedy padają pytania zwykle jest szczery - lub unika odpowiedzi. Kłopoty ma niemal wypisane na czole, ale to nie powstrzymuje Nory przed podjęciem próby poznania go...
Jako że Nora i Vee to najlepsze przyjaciółki, na lekcjach biologi zawsze siedzą razem. Dobrze im się razem pracuje, w końcu mają ze sobą dobre relacje.
Niestety, ich "ławkowa przyjaźń" dobiega końca, kiedy nauczyciel nagle planuje nowe rozmieszczenie uczniów po klasie. Do Nory dosiada się tajemniczy Patch...
Dziewczyna wie, że znajomość z nim zwiastuje same kłopoty, dlatego też nie wykracza poza zwykłe przywitania i podstawowe pytania. Jego charakter początkowo jest wręcz odpychający, a sam Patch bywa zbyt pewny i przytłaczający.
O dziwo, chce poznać Norę bliżej, ale jej to nie odpowiada. Oddala się od niego jak tylko może, ale jak długo może to ciągnąć? Patch jest typem człowieka, któremu nie sposób się oprzeć. Jest niemal... magiczny.
Kiedy chłopak znajduje się w pobliżu Nory, ta wyczuwa kłopoty. Niemal natychmiast w jej życiu zaczynają się dziać rzeczy, których ona sama nie umie wyjaśnić... Czuje się zagrożona.
Patch jest wszędzie; w bibliotece, w kawiarni, a nawet w parku rozrywki. W tym ostatnim, tak jak zresztą wcześniej, spotkają się "przypadkiem", jak sądzi Patch. Tam proponuje jej przejażdżkę Archaniołem...
Nora niechętnie przystaje na propozycję. Po tym wydarzeniu ma coraz więcej podejrzeń co do tożsamości chłopaka... Naprawdę czuła, że spada. Czy to on ją uratował?
Patch oczywiście ciągle daje o sobie znać, ale Nora coraz częściej czuje się prześladowana. Przez jakiś czas zaczyna nawet podejrzewać Patcha o rzeczy, które dzieją się ostatnio w jej życiu. Dziwne rzeczy...
I jakby tego było mało, Nora dostaje wiadomość o zmianie psychologa. To jest dla niej dziwne. Przedwczesna emerytura? Coś tu nie gra... A ta nowa psycholożka zdaje się być bardzo dziwna. Dlaczego chce odsunąć dziewczynę od Patcha?
W codzienność Nory wkracza coraz więcej tajemnic, strachu i lęku. Jest przerażona tym co się wokół niej dzieje. Do tego napad na Vee... Podejrzenia padają na Elliota i Julesa, ich nowych znajomych, jednak dziewczyna mówi, że widziała Patcha. Nora nie może w to uwierzyć. A nawet nie chce w to uwierzyć. Patch jest dziwny i tajemniczy, ale chyba nie zrobiłby czegoś takiego?
Nora nie może znieść presji wywołanej przez pojawienie się Patcha. Drąży jego temat i próbuje zrozumieć kim jest naprawdę, ale to bardzo trudne. Blizny na plecach, przenikanie myśli, niesamowity pociąg do jego osoby... Patch nie jest tym, za kogo się podaje. Na pewno nie jest.
On sam nie może dłużej kryć prawdy. Mimo konsekwencji postanawia wyjawić jej kim jest. Przecież o to chodzi - o szczerość. Nieważne jak bardzo zaboli, ona musi wiedzieć. Prędzej czy później będzie musiał stawić temu czoła...
Prawda nie tylko stawia Norę na nogi, ale rzuca światło na nowe fakty. Na jaw wychodzi kto stoi za napadem i śledzeniem, ale czy otrzyma wystarczającą karę? I czy da się go powstrzymać?
Dziewczyna jest w rozsypce. Musi wybierać pomiędzy życiem a człowieczeństwem Patcha, a czas zdecydowanie jej nie sprzyja. Co wybiera ostatecznie?
Ryzykuje.
A kiedy się budzi, słyszy trzepot skrzydeł. To niebo?
Kolejna powieść, która pozostawia ogromny niedosyt i kolejna powieść, o której mogę powiedzieć, że jest dobra.
Ta książka była wielkim strzałem w dziesiątkę, nie zawiodłam się na niej W ŻADNYM stopniu i jestem zadowolona, że ją kupiłam. Jeszcze bardziej cieszy mnie fakt, że czekają na mnie kolejne części...
Początkowo nie byłam przekonana do tej serii, ale ostatecznie się przełamałam i wierzę, że było warto. "Szeptem" zdecydowanie zapadnie mi w pamięci i będę je długo wspominać jak i polecać - bo naprawdę warto! Szybko się tę książkę czyta, fabuła jest interesująca, a akcja dobrze i zwięźle poprowadzona.
Przede wszystkim, ta książka niesie za sobą ważne przesłanie: człowiek może się zmienić, ale jego przeszłość zawsze będzie taka sama. Niezależnie od czasu, miejsca i ludzi - ona nigdy nie ulegnie zmianie. Po porostu była, jest i będzie.
Uczy, że piękno ukryte jest w środku, że pozory potrafią zmylić nawet najostrożniejszych, że miłość może zmienić kogoś diametralnie, że dla drugiej osoby jest się w stanie zrezygnować ze wszystkiego.
Podobały mi się dialogi - trochę ironii, powagi i uczuć, jakie im towarzyszyły. Bohaterowie przedstawieni zostali w fajny, interesujący sposób, lektura nie kierowała się na niewłaściwe tory tzn. nie było niepotrzebnych sytuacji, rozmów ani ludzi. Wszystko idealnie ze sobą współgrało.
Podobała mi się też oczywiście okładka - głównie to ona zwróciła moją uwagę i zachęciła do kupna. Kiedy tylko się na nią patrzy, aż chce się sięgnąć po więcej...
I zapewne sięgnę. Niedługo.
"Szeptem" zdobyło moje serce. To książka, do której bez problemu mogę wrócić i o niej mówić - jest o czym, wierzcie, to co tutaj napisałam to zaledwie jedna dziesiąta. Zakochałam się w bohaterach, w stylu pisania i w dialogach, i jeśli jakaś saga kiedykolwiek miałaby mnie porwać, zdecydowanie byłaby to ta saga.
Czy polecam? Zdecydowanie tak. Bez żadnego "ale".
- Książkomaniaczka
Komentarze
Prześlij komentarz