Przejdź do głównej zawartości

"Szukając Alaski" - John Green




Z twórczością Johna Greena spotkałam się już niejednokrotnie i od kiedy sięgam pamięcią, zawsze był dla mnie autorytetem, zawsze w niego wierzyłam. Od "Gwiazd naszych wina" po "Szukając Alaski" i dalej.
"Szukając Alaski" to opowieść o chłopaku, który nie do końca wie czego chce. Rozpoczyna nowy rozdział w swoim życiu. Poznaje nowych ludzi, zyskuje przyjaciół, miłe jak i okropne wspomnienia. W tym całym zamieszaniu ważna jest Alaska, dziewczyna, która stała się dla niego wielką tajemnicą, którą zapragnął odkryć.
Alaska to pewna siebie, niezależna dziewczyna po przejściach. Ma chłopaka, przyjaciół i jasno nakreślone plany.
Miles to chłopak jak każdy inny. No, może nie do końca. Jego "specjalnością" jest uczenie się "ostatnich słów". Ostatnich słów wypowiedzianych przed śmiercią.
W książce autor często nawiązuje do "labiryntu".
Podobno każdy z nas ma swój labirynt. Miles bez przerwy, wraz z Alaską, zastanawiają się, jak z niego wyjść. Czy wyjściem jest śmierć? Może jest inna możliwość?

John Green pozytywnie mnie zaskoczył. Nie było w żadnej z jego książek, w tym w "Szukając Alaski" czegoś takiego jak w większości książek dla młodzieży. Nie było żadnych licealnych miłostek, ciągłego picia (co nie znaczy, że nie było go w ogóle) czy nawet typowych podziałów społecznych: ci popularniejsi, ci mniej popularni i nerdzi. Autor dobrze wiedział o czym pisze.

Obsesją dla Milesa stało się studiowanie historii intrygującej Alaski. Chciał poznać ją jak najlepiej, z czasem zapragnął nawet czegoś więcej.
Dziewczyna niejednokrotnie dawała mu nadzieję, co go zgubiło.
Alaska, ta nieprzewidywalna dziewczyna, do czego była w stanie się posunąć?
Co siedziało w jej głowie tamtej nocy? Jak wejść do jej umysłu?


"Szukając Alaski" to historia o trudnych początkach, o przyjaźni, miłości i stracie, o pogodzeniu się z przeszłością i przyszłością i o tym, jak cienka jest granica między stabilnym lądem a wzburzoną wodą.
To wstrząsająca, mocna powieść, ucząca nas jak powinniśmy cenić chwile i samych siebie. Narzuca nam wiele pytań, nad którymi wcześniej się nie zastanawialiśmy. Na pewno w jakiś sposób nakłania nas do myślenia.
Czy jestem tutaj, gdzie powinienem być?
Czy nie zrobiłem czegoś zbyt pochopnie?
Czy nie będę żałował tej decyzji w przyszłości?

Ta książka została mi "wyrwana" z rąk w samym środku akcji. Wróciłam do niej po dłuższym czasie bo obiecałam sobie, że ją skończę. I jestem dumna, że to zrobiłam. W żadnym wypadku nie żałuję, bo czemu miałabym?
John Green jest wysoko na liście moich ulubionych pisarzy. Ma fajny styl pisma, trzeźwo myśli i nigdy nie jest tak, że pisze na siłę - bo to widać.
Choćbym musiała czytać tę książkę milion razy by dogłębnie ją zrozumieć - zrobię to. Bo gdzieś tam zawsze jest moment, który zrozumie tylko John Green. Czasami to tylko fragment, zdanie, słowo.
Pomysł na książkę jest ogólnie dobry. Na pewno jest niepowtarzalny i nie ma w książce nic, co czyniłoby ją sztuczną.
Każdy bohater ma ważne miejsce, ważną rolę. Każdy coś tutaj znaczy i nie ma tak, że jest i później się już nie pojawia. Zazwyczaj pojawia się w najmniej oczekiwanym momencie. To lubię.
Osobiście, gorąco tę książkę polecam. Niezależnie od tego ile lat minie, powieści Johna Greena zawsze będą miały na mojej półce swoje specjalne miejsce.

-Książkoholiczka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Rebeka" - recenzja książki i Netflixowej ekranizacji

  "Każdy z nas ma swojego demona, który go tyranizuje i zadręcza, aż wreszcie trzeba mu wypowiedzieć walkę".