Przejdź do głównej zawartości

"Zły Romeo" - książka, którą pokochasz


Ta książka chodziła za mną od dłuższego czasu. Jest jedną z tych, których starałam się unikać chociażby dlatego, że ja za takim typem lektur nie przepadam. Sądziłam, że "Zły Romeo" będzie książką podobną do nudnego romansidła, jak ja to nazywam "po latach", gdzie główni bohaterowie z dnia na dzień NAGLE ponownie się spotykają, rozwiązują się sytuacje z przeszłości, jedna ze stron nie chce, a druga chce odzyskać związek. To naprawdę nudne, jeśli zna się już parę podobnych historii, a różnią się one zazwyczaj szczegółami. Wiem co mówię.
Myślałam też, że "Zły Romeo" będzie książką "wyprutą z uczuć". Książką, w której czegoś zawsze będzie brakowało i nic na świecie nie zapełni tej pustki, z którą nie umiała sobie poradzić autorka. To MIAŁA być nudna powieść, w której pod żadnym względem się nie "zakocham", bo w innym wypadku znów wzrośnie konkurencja dla "Wróć, jeśli pamiętasz", czego nie chciałam. Oczywiście, ja uwielbiam takie książki, które wręcz do mnie przemawiają! Ostatnimi czasy jednak ich chyba za dużo, co nie? Miałam wielką ochotę coś wreszcie skrytykować, jeśli mam być szczera. "Zły Romeo" mi na to nie pozwolił!

Ogólnie "Romeo" nie znajduje się w tytule przez widzi mi się autorki. Tytułowy "Romeo" to Ethan, czarujący, zamknięty na świat, zabójczo przystojny chłopak, który za nic nie chce zburzyć muru, który wokół siebie wybudował. I wcale się z tym nie kryje. Mimo, iż gra taką a nie inną postać, zupełnie nie potrafi okazywać uczuć.
Natomiast Cassie za wszelką cenę chce się przez niego przebić. Bijący od Ethana chłód jej nie zniechęca, a wręcz motywuje w działaniu.
Poznają się na przesłuchaniach. Oboje chcą być aktorami, a, jak się okazuje, ich życiową szansą będzie spektakl pt. "Romeo i Julia". Nie trzeba kryć, że oboje dostają główne role.
Tylko, że to już było. Akcja rozgrywa się parę lat po tamtym zdarzeniu, trzy lata rozłąki zniszczyły ich oboje. Po "Romeo i Julia" ich przyszłość zawisła na włosku. Ethan odszedł. Złamał Cassie serce i mimo, że ostrzegał, ona wciąż nie może dojść do siebie.
Tyle, że Ethanowi naprawdę zależy na tej dziewczynie! Niestety, przeszłość nie pozwala mu do niej dotrzeć. On sam ją odpycha, nie wiedząc, jak bardzo jej potrzebuje.
Wracając, trzy lata do przodu, teraźniejszość. Cassie właśnie dostała rolę w dużym przedstawieniu, nie może doczekać się, kiedy stanie na scenie. O tym przecież marzyła.
Cassie powoli leczy rany. Po odejściu ukochanego zbiera się w całość i szuka go w twarzach innych mężczyzn, ale to nie to samo. Nie może zapomnieć tym bardziej, że Ethan dawał o sobie co jakiś czas znać, a co więcej, wraca. Ponownie ich drogi się zejdą, ale na jak długo?
Przeszłość i przyszłość to kompletnie popaprane sprawy. Ethan chce odzyskać Cassie, ale ona mu już nie ufa. Jest bardziej niedostępna niż on przed laty i za wszelką cenę stara się od niego odsunąć. Muszą zrozumieć, że to teraźniejszość gra najważniejszą rolę, w końcu show must go one. Nie zapominajmy, że ciągle są aktorami. To właśnie ich połączyło i być może to ich podzieli. Na scenie nie ma wylewania żalów i wywlekania brudów z przeszłości. Muszą walczyć o to, o co walczyli trzy lata temu. Razem.

Historię Cassie poznajemy z dwóch stron. Na początku mamy sytuację w teraźniejszości, kiedy to dowiaduje się o swoim nowym partnerze na scenie. Mamy też wspomnienia sprzed trzech lat, kiedy to jeszcze byli razem. Teraźniejszość wymieszana z przeszłością, przyczyny i skutki, początek i koniec. A może nie koniec?


Tę książkę dobrze się czyta. Teraźniejszość i przeszłość występują raczej na przemian, są czytelne i łatwo zrozumieć o co chodzi. Dla mnie bynajmniej.
Cóż, ciężko powiedzieć co sądzę. Co do czytania, powiedziałam - przyjemnie i szybko. Co do fabuły... hm... sama nie wiem.
Prawdę mówiąc, nie zawiodłam się, a myślałam, że będzie inaczej. Książka nie była "wypruta z uczuć", tak jak myślałam. Było ich sporo, tych dobrych i tych złych. Złość przeplatana ze smutkiem, radością i możliwe, że zażenowaniem. Spokojnie, "zażenowanie" to po prostu "zażenowanie", nie wpłynęło to negatywnie na moją opinię, a jeśli już to na opinię o bohaterach.
Czułam to. Lubię to czuć. Kiedy bohaterka się smuciła, ja się smuciłam. Czułam się dziwnie, kiedy miałam w dłoniach jej krzywdę, jej prywatne sprawy i wspomnienia, dlatego właśnie to czułam. To, co czuję tylko przy dobrych książkach.
Czy to dobra książka? Dobra książka to taka, która potrafi wywrzeć na kimś emocje, do której chce się wrócić, w której koniec nie chce się wierzyć, której kontynuacji się oczekuje i wiele, wiele innych. Ta powieść spełnia wszystkie wymienione warunki i ciut więcej. (Co do kontynuacji, "Zła Julia" jest już dostępna przedpremierowo w empiku. Kupię ją pewnie później, ale na pewno muszę poznać ciąg dalszy).
Były oczywiście "potknięcia", które już mam po prostu wykute gdzieś w mózgu i które mi przeszkadzają. Nie jest to MOJA książka, której dałabym 10 na 10, ale jeśli już przeliczać to na skalę liczbową, "Zły Romeo" ma mocną, wręcz potężną 8.
- Książkomaniaczka 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Zabójstwo Rogera Ackroyda" - Agatha Christie

  "Pan się ze mnie śmieje... ale nic nie szkodzi. Czasami starzy śmieją się ostatni, a młodzi, ci sprytni, nie śmieją się wcale".