Przejdź do głównej zawartości

"Słowa w ciemnym błękicie" - książka (o książkach) dla ludzi, którzy kochają czytać


„Gdyby wszyscy ludzie porzucali to, co kochają najbardziej, kiedy tylko pojawiają się trudności, ten świat stałby się potwornym miejscem”.










Od pewnego czasu obiecuję sobie, że napiszę tę recenzję. Mówiłam że zrobię to dzisiaj i mam nadzieję, że wyjdzie w miarę. Bo tak jak nie mam weny do pisania, tak, niestety, do czytania... I choć w kolejce czekają jeszcze dwie książki do ocenienia, są tam już od jakiegoś czasu. "Słowa w ciemnym błękicie" przeczytałam akurat w tym tygodniu. Uznałam, że to pora.






Bez przedłużania :).








"Wiele lat temu Rachel zakochała się w Henrym. Dzień przed przeprowadzką napisała do niego list i schowała w swojej ulubionej książce w księgarni, która należała do jej rodziny. Czekała. Ale Henry nigdy nie przyszedł.


Teraz Rachel wraca do miasta i do księgarni, by pracować razem z chłopakiem, którego wolałaby już nie zobaczyć. Ale po przykrych przeżyciach, które spotkały jej najbliższych, Rachel potrzebuje choć chwili zapomnienia. Brat Rachel utonął kilka miesięcy temu i dziewczyna pogrążona jest w smutku.


Henry i Rachel pracują obok siebie – otoczeni książkami, obserwują rozwijające się historie miłosne, wymieniają listy i znajdują w sobie nadzieję. Spoglądają w przyszłość dzięki książkom. Pozwalają sobie uwierzyć, że dostaną od losu drugą szansę.'






Oboje nie potrafią żyć bez książek. Oboje znali się najlepiej na świecie. Rachel musi wyjechać, ale liczy na to, że on się odezwie. Ona go kochała, a on kochał inną... 


Przyjaźń Rachel i Henrego została wystawiona na ciężką próbę. Chłopak był bardzo zakochany w pewnej Amy, a tymczasem Rachel - w nim. Po jednej nocy jasne staje się, że jej uczucia do niego musi w sobie jak najszybciej zakopać. Zresztą to nieważne. W liście, w którym wyznaje mu miłość, również się z nim żegna. Bo następnego dnia wyjeżdża z miasta.


Henry był bardzo zły na przyjaciółkę za to, że tak to się skończyło. Nigdy nie przeczytał listu, a do tego Rachel powoli zaczynała zrywać z nim kontakt. Uznał, że to jej wybór. Że jeśli chce być na niego zła, niech będzie. Bo dla niego liczy się tylko Amy. 


Po latach życia w spokoju, dziewczynę dotyka wielka katastrofa. 


Jej brat, Cal, utonął. Od tamtej pory rodzina patrzy na wodę jak na coś obcego, choć do tej pory tak bardzo to kochali. Rachel czuje, że relacje stają się zimniejsze i coraz trudniej jest jej to wytrzymać. Rozumie, że teraz musi zmierzyć się z czymś jeszcze. Z czymś, przed czym tak długo uciekała. 

I w tym samym momencie życie Henrego zostaje zachwiane. Bo Amy go zostawiła, a on nie może się z tym pogodzić. 


Powrót do miasta, w którym mieszka jej dawna miłość nie jest dla niej łatwy. Wciąż ma do Hanergo żal o to, że nigdy nie zadzwonił i nie odniósł się do listu, którego on przecież nawet nie zobaczył na oczy. Za to on ma do niej pretensje o to, że stała się dla niego taka odległa i zamknięta. Nie wie, że przez ten cały czas mówił w kółko tylko o swojej ukochanej, podczas kiedy ona leczyła się z miłości do niego.


Pierwsze spotkanie nie jest przyjemne i, jak się okazuje, nie będzie ostatnim. Rachel dostała pracę w i tak słabo już prosperującym antykwariacie rodziców dawnego przyjaciela. Tam, chcąc nie chcąc, muszą się widzieć. I ze sobą od czasu do czasu rozmawiać. 


W antykwariacie pojawia się niewiele ludzi, ale tym, co ich tu przyciąga, jest Biblioteka Listów. To miejsce, w którym ludzie zostawiają sobie w książkach listy, aby później na nie odpowiadać. Tak samo robiła Rachel i Henry. I tak samo robi siostra chłopaka i pewien tajemniczy nieznajomy...


Rachel z czasem udaje się porozumieć z dawnym przyjacielem. Myślała, że uczucie do niego już dawno wygasło, ale kiedy pojmuje jak wiele on dla niej znaczy, wcale nie jest z tego zadowolona. Tym bardziej teraz, kiedy chłopak stara się odzyskać Amy, a ona mu w tym pomaga. 


Henry z dnia na dzień traci nadzieje na powrót swojej dziewczyny. I na to, że ocali antykwariat. Nie traci jednak wiary w Rachel, która, tak jak kiedyś, jest obok, kiedy jej potrzebuje. Do tego dziewczyna bardzo pomaga jego siostrze w tych trudnych chwilach. 


Rachel na nowo zakochuje się w dawnej miłości. Niestety, Henry właśnie znów dał się zmanipulować byłej dziewczynie. Jego wielkie zauroczenie sprawiło, że nie dostrzegł tego, co właśnie uciekło mu sprzed nosa. Tylko kiedy o tym pomyśli, może być już za późno...


Złamane serce Rachel daje o sobie znać. Dziewczyna wciąż nie może przestać myśleć o bracie, którego pochłonął ciemny błękit. O antykwariacie, w którym zapisało się tak wiele historii. O rodzicach, którzy stali się okropnie zimni i obojętni. O chłopaku, który jej nigdy nie pokocha. 


Henry natomiast nie może przestać myśleć o tym, jak żałośnie zachowywał sie przez tak długi czas. O tym, jak czepiał się dziewczyny, która tak bardzo bała się być sama, że zmuszała się do kochania go. O tym, że nigdy nie zadzwonił do Rachel i że nie pozwolił jej wyjaśnić. Że oddał swój ostatni dzień przed końcem świata innej... I że nie potrafił pojąć, że antykwariat, wraz z Biblioteką Listów to coś więcej niż tylko budynek. To jego dom.








Po przeczytaniu opisu od razu wiedziałam, że muszę tę książkę mieć. I, przyrzekam, mogłam obejść się z nią lepiej. 


Problemem jest to, że czas nie pozwalał mi w nią zajrzeć. I to, że kiedy to się stało, nie umiałam pojąć wartości tych ważnych słów i istotności bohaterów. Pomyślałam o nich jak o każdych innych, a to błąd, bo to nie jest typowa młodzieżówka. 


Przeoczyłam sporo rzeczy, skupiając się jedynie na jednym wątku. 


W książce pokazano nie tylko młodzieńczą miłość, ale również walkę o to, by jej zaznać. Przez bolesne spojrzenie na stratę bliskich, mogłam poczuć to, co czuła Rachel, kiedy jej brat odszedł. To nie jest powieść o nastolatkach, którzy kochają to, co widzą w ekranach komórek. To byli ludzie, którzy nie tyle co czytają książki, ale je szanują i rozumieją. Od Atlasu Chmur po Shakespeare'a.


To dzieciaki, które starają się zrozumieć miłość, ból i szczęście. Które uczą się pewnych rzeczy od nowa, by zrozumieć je lepiej. 


Książka uczy, że słowa będą żyć tak długo, jak ludzie będą czytać. Że czasami potrzeba nie chwili, a całej serii momentów, by zrozumieć błąd i go naprawić. Że miłość bywa ślepa, że książki to nie tylko kartki oprawione w okładkę ale miejsce, w którym spisano rzeczy o ludziach, dla ludzi. Że tradycyjność bywa przereklamowana, ale zawsze lepiej trzymać list niż sms'a. Że strata kogoś bliskiego potrafi nas zmienić bezpowrotnie, ale powinniśmy starać się do końca pozostać tym, kim jesteśmy. Że w jednej chwili potrafimy znienawidzić to, co kiedyś kochaliśmy. I że zawsze warto walczyć o to, co się kocha. 





Gorąco polecam! 9/10



- Książkomaniaczka 


P.S. Gdybym miała więcej czasu i weny na pisanie, recenzja byłaby dużo obszerniejsza i, co ważniejsze, napisałabym więcej o tym, dlaczego warto. Bo naprawdę warto. 



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Yellowface" - rynek wydawniczy okiem autorki trylogii "Wojen makowych"

  "Taki już los człowieka, który opowiada historie. Stajemy się niekiedy ogniskami, w których skupia się makabra".