Przejdź do głównej zawartości

"Drżenie" - Maggie Stiefvater


Tydzień to dla mnie za wiele.
































Kiedy czytam książkę dłużej niż tydzień, tym bardziej w takim stylu jak ta, czuję, jakby czas przeciekał mi przez palce.  Każdy kolejny dzień to próba zmuszenia się do dokończenia historii, a czasami trwa to całe popołudnie i wieczór. Uznaję że powieść jest zła albo nudna, dlatego odkładam, ale tego co działo się z "Drżeniem" nie umiem wyjaśnić. Naprawdę.

Bo nie było ani nudne, ani złe. Zaczęłam je w poniedziałek, dokładnie siedem dni temu i dopiero dziś piszę recenzję, bo skończyłam tę książkę późnym wieczorem, prawie nocą. Moja aktywność czytelnicza zdecydowanie spadła, bo mózg musiał myśleć, zamiast przewracać kartki. Musiałam sklejać wątki i zapamiętywać imiona, miejsca czy wydarzenia, a ostatnio sporo tego u mnie nie było. To była pobudka.

Nie wiem, co będzie po "Drżeniu", ale chyba pora się obudzić. I wrócić do starego rytmu.



























"Chłód. 

Grace od lat obserwuje wilki w lesie za domem. Złotooki wilk uważnie jej się przypatruje. Grace wydaje się, że dobrze go zna, ale nie ma pojęcia dlaczego.
Ciepło. 

Sam ma dwa życia. Zimą jest wilkiem i z ukrycia opiekuje się ukochaną dziewczyną. Latem, jako człowiek, nigdy nie odważył się na rozmowę z Grace. Aż do teraz…

Drżenie. 

Dla Grace i Sama miłość zawsze była czymś odległym. Jednak gdy się ją spotka, nie można przed nią uciec. Sam musi walczyć, by pozostać człowiekiem. Grace musi walczyć, by mu w tym pomóc. Nawet jeśli oznacza to rozdrapywanie ran z przeszłości, niepewną teraźniejszość i przyszłość, która wydaje się niemożliwa".


Grace nic na świecie nie przekona o winie wilków, nawet jeśli sama dawno temu przeszła przez traumatyczne spotkanie z dzikimi zwierzętami, które czają się w okolicach jej domu. 

Wierzy, że każdy z nich ma serce i nie zabija by zabić, lecz by przeżyć. Wyczekuje każdej kolejnej zimy w nadziei, że znów spotka swojego złotożółtookiego wilka. On uratował ją przed okropnym końcem, który zgotowała jej jego rodzina

Ale Sam nie jest głupi. I nie jest tylko wilkiem. 

Kiedy temperatura wzrasta, staje się zwykłym chłopakiem, o czym niedługo przekona się Grace.

Ona bardzo chciałaby, by to była prawda. By taka transformacja była prawdziwa i by jej wilk był jej realną miłością. Tylko że nikt jej nie wierzy. Dla jej abstrakcyjnej matki, zapracowanego ojca i realistycznych przyjaciółek, te zwierzęta są zagrożeniem, tak samo jak dla reszty miasta. Zginął uczeń, a oskarżenia padły właśnie na nie - na te niewinne stworzenia.

Pewnej nocy wszystko się zmienia. 

Grace poznaje Sama z zupełnie innej strony nich dotychczas. Nadszedł czas rewanżu. Teraz to ona musi mu pomóc, dopóki nie zrozumieją jak zaradzić niepokojącym zmianom. 

Jednak ta dwójka nie jest w stanie zamaskować prawdy do końca. 

Sam ma wiele tajemnic, o których po prostu woli nie mówić. Siostra zaginionego chłopaka zaczyna podejrzewać, że on żyje, a jej najlepsza przyjaciółka niespodziewanie się od niej odwraca. Samowi kończy się czas, a ucieczki nie ma. Jedyne co mogą teraz zrobić, to rozwiązać problem i czekać, aż jego drugie "ja" po niego przyjdzie. 

Kiedy dziewczyna dowiaduje się, że istnieje nikła szansa na uratowanie bliskich od ich drugiej natury, nie zastanawia się nad ryzykiem. Wóz albo przewóz. Już wszystko jej jedno. 

Ale lek może okazać się zbyt słaby. 

Albo zbyt silny. 

Tak silny, że zabije wszystko, co w Samie pozostało. Zwierzę i osobę, którą pokochała. 













Dziś krótko, no bo wena mnie opuściła. 

Więc o "Drżeniu" powiem tak...

Gdzieś przeczytałam, że bardzo to podobne do "Zmierzchu", z czym muszę się zgodzić. Właściwie to niemal to samo, tylko z drugiej strony. Tam też było trochę o tych wilkołakach, a to jakby takie zgłębienie tematu. Jednak było lepiej, bo mimo szybkiego przebiegu akcji, było tu mniej przewidywalności i słodyczy niż we wcześniej wymienionej powieści. 

Nie przepadam za wątkami fantasy, naprawdę. Przyznaję że kupiłam tę książkę po przecenie, ale nie żałuję, bo choć był to długi weekend, to mile wspominam bohaterów i tak dalej. Nie jest jakoś specjalnie trudna i nie miałam z nią problemów. Raczej ze swoim lenistwem. 

Jestem wyczerpana, dlatego na koniec powiem tylko, że warto czasami odejść od rzeczywistości i zajrzeć w coś takiego jak "Drżenie". Wierzcie lub nie, to nie takie trudne żeby przejść przez tę książkę w dwa wieczory, tylko mnie się, niestety, nie udało. Jeśli spodobał wam się "Zmierzch", zdecydowanie znajdziecie tu coś dla siebie. 


Trzymajcie się ciepło. 







- Książkomaniaczka 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Yellowface" - rynek wydawniczy okiem autorki trylogii "Wojen makowych"

  "Taki już los człowieka, który opowiada historie. Stajemy się niekiedy ogniskami, w których skupia się makabra".