Wyszła już trzecia część tej oto książki, a ja tkwię dopiero na początku. Czy zamierzam poznać ciąg dalszy? Czy w ogóle warto się w to wgłębiać?
O ile mi wiadomo, to nie. Nie, jeśli liczycie na kontynuację przygód Kadena i Allie. Bo następne dwa tomy są już o innych bohaterach, to całkiem inna sprawa, inne blizny i tak dalej.
Więc postanawiam zatrzymać się na "Begin Again" mimo, że bardzo spodobał mi się styl autorki. To, w jaki sposób skonstruowała bohaterów i to, jak dobrze rozbudowała akcję.
Taka sytuacja miała też miejsce w trylogii "Zły Romeo", w której się zakochałam, nawet jeśli ostatnia część była zupełnie o czym innym. Mimo to myślę, że w tej serii to mi wystarczy.
No to co? Może po prostu przejdę do recenzji?
"Allie ‒ świeżo upieczona studentka ‒ przybywa do obcego miasta, by rozpocząć studia. Los chce, że wynajmuje pokój z przystojnym, młodym, choć nieco nieokrzesanym młodzieńcem. Wynika z tego mnóstwo złego i dobrego".
Allie ma za sobą ciężką przeszłość. Znalezienie mieszkania w tym okresie, w okresie rozpoczęcia szkoły, niemal mija się z cudem. Aż do dnia, w którym poznaje jego - Kadena White'a. To zarozumiały i trudny chłopak po przejściach. W ostateczności godzi się gościć Allie, jednak ustanawia pewne zasady, z których jedna z nich brzmi: między nami niczego nie będzie. A ona ani myśli się z nim wiązać.
Jednak jego humory i wredne komentarze z czasem zaczynają przeobrażać się w coś innego. To jeszcze nie miłość, dziewczyna po prostu myśli, że Kaden musiał się kiedyś na kimś bardzo zawieść i przez to taki jest. Mimo chłodu, jaki od niego bije, bojowego nastawienia i wszystkich tych denerwujących sprzeczek, postanawia jakoś zawiązać z nim rozejm.
Ona też nie miała lekko. Uciekła z domu by poczuć, że jest wolna, a tymczasem nowy współlokator coraz bardziej ingeruje w jej życie.
Ich przeszłość jest tak mroczna, że razem stworzyliby mieszankę wybuchową. Jednak ich po prostu do siebie ciągnie i nie mogą nic na to poradzić.
Kaden jest, kiedy Allie wali się świat, a Allie stara się być, kiedy Kadenowi odbija. Niewinne przyjacielskie przysługi zaczynają ich bardzo do siebie zbliżać, tak, że staje się to niebezpieczne, a niepewny grunt - nie do wytrzymania.
Zbyt wiele razy dała sobą pomiatać by teraz przez niego się poddać. Nie pozwoli mu na więcej niż ustaliła, chyba że...
Właśnie. Zawsze jest to "chyba że...". odstęp od reguł, od początku nic nie znaczących.
Młodej studentce coraz trudniej ogarnąć nowe dorosłe życie, a Kaden popełnia błąd za błędem mimo tego, że bardzo pragnął stać się lepszy. Na szczęście oboje mają przyjaciół, na których mogą polegać.
Tylko jak skończy się ich historia, skoro tak bardzo się podzielili?
Niewiele mam do powiedzenia. Nie więcej niż to, że to po prostu urocza love story, od której nie idzie się oderwać.
Kiedyś częściej zdarzały mi się takie lekkie książki, przy których jak siadłam, to je kończyłam. To była własnie taka pozycja. Mimo delikatnych podobieństw do swoich poprzedników, przysięgam, że nie można się przyczepić ani fabuły ani postaci. Po prostu chce się poznać tę książkę tak bardzo, jak tylko to możliwe.
Jednak nie tylko o miłości tu mowa. Poza rozbitą, moim zdaniem zbyt kruchą, bohaterką, poznajemy też ironicznego chłopaka imieniem Kaden i ich przyjaciół, niezwykle różnych, niezwykle ważnych. Bo sama opowieść o romansie dwójki studentów byłaby po prostu nudna. Przydawał się moment dla kogoś innego, dla czegoś nowego.
Po "Begin Again" polecam sięgnąć każdemu, kto szuka czegoś, co go wciągnie i to na parę ładnych godzin. Pomimo trudnych momentów postaci, ciężko wynieść z tej książki coś bardziej pouczającego niż to, że według autorki droga do nowego lepszego życia to zaledwie krok, chęć stania się i bycia lepszym. Idzie się pośmiać, czasami wzruszyć, a nawet zarumienić.
Gorąco polecam!
- Książkomaniaczka
Komentarze
Prześlij komentarz