Jeden pokój. Pięcioro podejrzanych. Trzy godziny na wykrycie zabójcy.
"Zgadnij kto" to jedna z pozycji, które mają za zadanie "uwięzić" czytelnika w tak zwanym "escape roomie". To miejsce, w którym liczy się czas, precyzja i spryt. Tam umieszczono głównych bohaterów książki. Jednak ich czas jest dużo cenniejszy.
Jeśli nie odkryją, kto jest sprawcą morderstwa, do którego zdecydowanie doszło, wszyscy zginą. A sprawa jest naprawdę niełatwa - każde z nich ma jakiś związek z ofiarą.
Jednak tylko jeden z nich, Morgan Sheppard, jest odpowiedzialny za tę"zabawę". Ludzie, którzy się z nim tam znaleźli, są jedynie pionkami w grze o zemstę. Tylko kto się mści? I dlaczego w taki sposób?
Lata kłamstw sprawiły, że bohater nie potrafi wyjść z roli oszusta, nawet jeśli przyznanie się do wielu spraw mogłoby uwolnić całą resztę od wyroku śmierci. Dotychczas grał - teraz musi pokazać, jak poradziłby sobie w prawdziwym życiu.
Wysoko ceniony prawnik, zagorzała katoliczka, młoda dziewczyna, ufny pracownik hotelu, urocza blondynka i on, Morgan - oni wszyscy są zdezorientowani. W pomieszczeniu grasuje morderca i nikt nie może sobie powierzyć zaufania. Nie mogą zostać przyjaciółmi - bo jeśli czas się skończy...
Podczas wnikliwych analiz na jaw wychodzą nowe fakty. Sprawy przybierają nowy obrót, wszystko nagle i drastycznie przyspiesza, a lista podejrzanych rośnie, mimo że na początku wydawało się, że plotka o mordercy to kłamstwo. Ktoś, komu ufali lub nie, ktoś kto potrafił się zakamuflować i grać, sprawił, że pokój ponownie owinął się grozą. A może to oni wszyscy są winni?
Postanowiłam zmienić styl pisania. Myślę, że tak będzie lepiej.
A zrobiłam to po przeczytaniu "Zgadnij kto", ponieważ uznaję to za coś nowego w moim życiu. Wspomniałam, że zaczęłam swoją przygodę z blogiem od kryminału, a teraz proszę - wracam do korzeni. Sporo było tu ostatnio słodyczy - za dużo, jak dla mnie.
Nigdy wcześniej nie miałam do czynienia z czymś takim. Miałam sięgnąć po książkę, która istotnie nazywa się "Escape Book", ale uznałam, że mogę się przejechać na zbyt pochopnej decyzji. "Zgadnij kto" było właściwie pod ręką. Pomyślałam: czemu nie?
Przyznam, że byłam bardzo podekscytowana kiedy zaczynałam czytać, jednak wraz z rozwojem akcji, wraz z analizą głównego bohatera, straciłam ten zapał. Chciałam tylko wiedzieć, kto to zrobił, kto odpowiada za tę farsę, bo powroty do przeszłości bohatera, zbyt częste zresztą, to nie w moim stylu. Myślę, że gdyby nie to, nie oceniałabym książki tak krytycznie. Jednak poza tym, wszystko było w porządku.
Uważam, że stawianie czytelnika w takiej sytuacji jest ryzykowne, a jednocześnie fascynujące. Kiedy się tę książkę czyta, ma się poczucie, że czas faktycznie ucieka - a to prawda, na czytaniu. Boimy się rozwiązania, bo jeśli powieść jest takim fenomenem, z pewnością będzie ono nieprzewidywalne.
Polecam tę książkę wszystkim miłośnikom kryminałów. Jeśli chcecie poczuć dreszcz emocji, czytać z zapartym tchem, może znajdziecie tu coś dla siebie. I, kto wie, może wcale nie takiego końca byście się spodziewali...
Dziś trochę krótko, ale następna recenzja już się pisze - myślę, że Wam się spodoba.
- Książkomaniaczka
Komentarze
Prześlij komentarz