Przejdź do głównej zawartości

"Nasze życzenie"- lepsze od "Promyczka"? (szybka recenzja)


















Myślałam, że nie znajdę drugiej takiej książki jak "Promyczek". A potem w moje ręce wpadło "Nasze życzenie"...



























"Dla Bonnie Farraday muzyka jest całym życiem. Dziewczyna zapisuje każdą nutę w sercu. Dostrzega, że Cromwell ucieka przed swoją przeszłością. Próbuje trzymać się od niego z daleka, ale coś sprawia, że ciągle do niego wraca".

Oboje są młodzi, oboje kochają muzykę. Oboje cierpią i skrywają tajemnice.

Nie wiem jak ubrać w słowa to, co czułam. Nie sądzę, że zrobię to dobrze, gdyż dawno nie miałam takiego zawieszenia.

"Nasze życzenie" było, po kolei; delikatnie irytujące - zwyczajne - w porządku - dobre - wciągające - uderzające - spektakularne i wreszcie - właśnie, jakie?




"Bonnie jest kolorem w jego ciemności, Cromwell jest biciem jej serca".


Cromwell to typowy bad boy książkowy. Nie od samego początku porywa charakterem czy sposobem bycia, a wręcz odtrąca. Bonnie natomiast wydaje się ciekawska, a jednocześnie skryta.

To, jak tych bohaterów skonstruowano odbywa się za sprawą znanego nam wszystkich schematu - na szczęście nie "szara myszka i bad boy", a "ludzie po przejściach, którzy nie ufają światu". Zamknięci w sobie nastolatkowie, problemy rodzinne, tajemnice, miłość - niejednokrotnie to poznałam.

Ale w ten sposób tylko jeden, jedyny raz.



"Kiedy na jej życie pada cień, chłopak musi zdecydować, czy zostać jej światłem. Tylko on umie to zrobić".


"Promyczek"...

Porównałam go z "Nasze życzenie", gdyż proces, przez jaki przeszłam czytając tę powieść, był niemal identyczny jak tutaj. Te same wrażenia na początku, delikatna utrata wiary w autorkę, moment zaskoczenia, aż wreszcie - spektakularny koniec, który nie pozwolił zamknąć mi tych słów w pokoju. Najpierw o nich pomyślałam, przed oczami przeleciały mi obrazy ludzi, którymi mogli być - i którymi się stali.


Od nienawiści do miłości jeden krok? Cóż, nie tutaj. Tu musiał odbyć się cały maraton, zanim oboje odnaleźli sens w tym, co robią. I w tym, jak żyją.


" [Cormwell] Musi pomóc dziewczynie odnaleźć dawno zaginioną w jej kruchym sercu melodię. Musi dodać jej sił za pomocą symfonii, którą tylko on potrafi skomponować.
Symfonii nadziei.
Symfonii miłości.
Symfonii przeznaczonej tylko dla niego i dla niej".



Połączyła ich muzyka, ale nie zawsze była ona dla nich ukojeniem.

Dla tego chłopaka to nieraz okazywało się męką, bolesnym wspomnieniem, które chciał wymazać, żałosnym pytaniem, na które nigdy nie pozna odpowiedzi. A Bonnie ukrywała w niej wszystko to, czego się bała. Zostawiała w niej nadzieję i siebie, swoje popsute serce, swój czas i miłość.

Los zdecydowanie im nie sprzyjał. Nie zawsze. Musieli znaleźć się aż tutaj, by zrozumieć tak wiele rzeczy, z którymi walczyli. Mierzenie się z przeszłością i z utknięcie we własnym umyśle, zamknięcie się na ludzi i świat, nadzieja, że będzie lepiej - oto, co ich ukształtowało.


"Nasze życzenie" to emocjonalny rollercoaster, który budzi w nas to, co mogło być uśpione. Książka ta może wydać Wam się zwyczajna i nijaka - ale wierzcie mi, nie jest taka.

Po prostu, tak jak wiele innych, potrzebuje, by dać jej szansę...


"Ze łzami więc w oczach, poświęcając spojrzenie, mówię: żyłam, kochałam, miałam marzenie..."




















- Książkomaniaczka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Yellowface" - rynek wydawniczy okiem autorki trylogii "Wojen makowych"

  "Taki już los człowieka, który opowiada historie. Stajemy się niekiedy ogniskami, w których skupia się makabra".