Przejdź do głównej zawartości

"Najlepsze miejsce na świecie jest właśnie tutaj" - Dostrzegaj piękne momenty i naucz się je doceniać



"Anioł to ktoś, kto ratuje cię przed upadkiem, ucząc cię latać".
















I mam problem. Wielki problem.

Rzucona w nurt sentencji, których dotąd nie znałam (a powinnam), przyznaję, że brakuje mi słów. Totalnie brakuje mi słów...

Nie wiem czy przez to, że książka była dobra czy przez to, że to ja nie byłam dla niej wystarczająco dobrym czytelnikiem. Przysięgam, że był moment, kiedy zastanawiałam się czy nie wrócić i nie zacząć od nowa - bo to prosta historia, w której mimo wszystko idzie się pogubić. 

Mam dziwne wrażenie, że źle zrozumiałam przesłanie tej powieści. Mam wrażenie, że NIE POWINNAM jej teraz oceniać. Jestem bardzo pogubiona i zasięgałam wszelkich opinii innych czytelników by pojąć, w czym tkwi problem. 

Muszę przyznać, że tym razem przekonała mnie okładka. I może trochę opis. Książka jest naprawdę dalekim podobieństwem do tego, czego się spodziewałam. Ciężko mi ustalić, czy to dobrze czy źle. 

Dwieście stron pozostawiło w mojej głowie wiele pytań. A przecież wszystkie odpowiedzi zdawały się znajdować ukryte gdzieś pomiędzy wierszami....













Iris przeżywa teraz trudny okres w swoim życiu. Jej rodzice zmarli i zdaje jej się, że została sama na świecie. Podejmuje coraz bardziej dramatyczne decyzje, przekonana o tym, że nic dobrego jej już nie czeka. 

Aż tu nagle, w momencie, kiedy jej nadzieja przygasa błyskawicznie, coś każe jej zawrócić.

Na ulicy, której zdawało jej się że zna, wśród ludzi, których kojarzy, pobłyskuje żółty neon, a na nim chyba najdłuższa nazwa jaką widziała: NAJLEPSZE MIEJSCE NA ŚWIECIE JEST WŁAŚNIE TUTAJ. Zaintrygowana, wchodzi do kawiarni, jeszcze nieświadoma tego, co tam zastanie. 

Przedziwny mężczyzna, za którym wołają Magik, namawia ją do pozostania w jego lokalu. Niedługo potem pojawia się niejaki Luca - pewny siebie i tajemniczy facet, który od razu przypada Iris do gustu. 

Okazuje się, że to, przy jakim siądzie stole, wcale nie jest kwestią przypadku. Podczas odwiedzin w NAJLEPSZYM MIEJSCU NA ŚWIECIE, siada przy dokładnie sześciu, każdego dnia poznając nowe wartości i słuchając nauk, które były jej tak potrzebne by się podnieść po tragedii. Ale ona nie zdaje sobie nawet sprawy, z kim ma do czynienia i dlaczego ta zwykła kawiarenka miałaby coś zmienić.

Kiedy ślad po Luce ginie, Iris desperacko szuka informacji o mężczyźnie, którego zdaje się, że pokochała. Tak samo jak tajemnicę kawiarni, pragnie odkryć jego sekret. 

Ale czy poznanie prawdy przyniesie jej tak długo wyczekiwaną ulgę? I czy naprowadzi ją na właściwą ścieżkę, tak jak tego oczekiwała?















“Ciesz się tą chwilą. I nie zapominaj, że nawet licząca tysiące kilometrów droga zaczyna się od pierwszego kroku.”

A co, jeśli sami jesteśmy hamulcami, które blokują sobie możliwość spełniania marzeń? Co, jeśli przejęliśmy tendencję do stania w miejscu? 

Jesteśmy ludźmi i może to Was zdziwi, ale błędów nie zawsze należy unikać - czasami wręcz warto je popełniać. Czemu? Bo uczą. 

Możemy mieć odmienne zdanie na temat tego kim był Luca i po co w ogóle był. Możemy myśleć o Magiku różnie. W zasadzie byłoby nie fair, gdybyśmy musieli uogólniać tę powieść. Jak mówi wydawca: to po części powieść obyczajowa, a po części poradnik. Coś, z czego mamy się uczyć, a jednocześnie po prostu czytać. A kiedy czytamy, rozumiemy sprawy jak chcemy. Jak nam wygodniej, prościej.

Wiecie, czego nie lubię w poradnikach? Tego, że są jak nudne lekcje, które wykładają nam rodzice, nauczyciele, bliscy... Tego,że każdy pragnie wcisnąć do naszego życia jakąś ideę, za którą mają nadzieję, że podążymy. W "NAJLEPSZYM MIEJSCU NA ŚWIECIE" tego nie było. To znaczy, postacie na pewno miały nam coś do przekazania. Wiele, rzekłabym. Ale autorka zgrabnie wplątała to w historię o Iris, odrywając nas od myśli, że napisała to po to, by jakoś nas moralizować. 

"Śmierć jest smutna dla tych, którzy nie mieli odwagi żyć". 

Właśnie. To jedna z myśli, które zapadły mi w głowie i już niemal czuję, jak się zakorzeniają. A to w książkach się bardzo ceni. To, że zapadają w samo serce i głęboko w umysł. 

"NAJLEPSZE MIEJSCE NA ŚWIECIE" to niesamowita, krótka powieść ucząca, że życie to nie tylko zlepek wydarzeń. Mówi, czym jest przyszłość i przeszłość, stawia interesującą hipotezę odnośnie teraźniejszości i zaznacza, jak ważne jest by odróżniać od siebie te czasy. Pozwala porzucić wrażenie, że jesteśmy sami, przedstawia wartości, o których być może nie mamy pojęcia bądź po prostu o nich zapomnieliśmy.

Wciąż mam mieszane uczucia. I dalej tkwi we mnie coś co mi mówi, że powiedziałam niewystarczająco - mniej, niż zamierzałam kiedy czytałam tę książkę. Ale uznam, że dalsza opinia należy do Was. I poczekam, aż podzielicie ze mną ten stan - mimo wszystko - zadowalający. 

Wierzę, że warto przekazać tę historię dalej. I chyba mam pomysł, komu ja mogłabym ją wręczyć...
















- Książkomaniaczka 





Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Yellowface" - rynek wydawniczy okiem autorki trylogii "Wojen makowych"

  "Taki już los człowieka, który opowiada historie. Stajemy się niekiedy ogniskami, w których skupia się makabra".