Przejdź do głównej zawartości

"Powiedz wilkom, że jestem w domu" - Carol Rifka Brunt


"Jest coś pięknego w stąpaniu po śniegu, po którym nikt jeszcze nie szedł. Zaczynasz wierzyć, że jest w tobie coś wyjątkowego, choć jednocześnie wiesz, że to nie prawda".








"Powiedz wilkom, że jestem w domu"...

Niełatwo mnie przekonać do książki, muszę przyznać. Zanim coś kupię lub wypożyczę, prowadzę szczegółowe dochodzenie, żeby sprawdzić, czy dana pozycja spełni moje oczekiwania i czy nie będzie to strata czasu. Z tą lekturą było trochę inaczej, bo dałam się ponieść przeczuciu, iż jej zawartość na pewno będzie tak dobra jak tytuł, który mnie do niej zachęcił.

Zaczęłam tę książkę bardzo dawno temu i muszę przyznać, że ciężko było mi do niej wrócić. Czyżbym się przeliczyła?



















June ma czternaście lat, kiedy umiera jej wujek, który był jednocześnie jej najlepszym i jedynym na świecie przyjacielem. Ciężko jest jej się pogodzić z tą stratą - ma wrażenie, że została zupełnie sama. Nikt nie rozumiał jej tak jak Finn.

Na jego pogrzebie zauważa tajemniczego mężczyznę, który kilka dni później proponuje jej spotkanie - sądzi, że znał jej wujka bardzo dobrze, a June, początkowo niechętna, nie zamierza przepuścić takiej okazji. Jest zła, że ktoś był Finnowi tak bliski jak ona - lub nawet bliższy - ale tylko jeśli odważy się stanąć z prawdą oko w oko, przekona się czym naprawdę jest przyjaźń i że nie warto sądzić ludzi po pozorach.

June musi przygotować się na bolesne spotkanie z faktami skrywanymi od lat w jej rodzinie oraz z tym, że nie wszystko wygląda teraz tak, jak wyglądało kiedy jej wujek jeszcze żył. Opada kurtyna, którą ten niesamowity artysta samodzielnie uszył i umieścił nad czternastoletnią dziewczyną oraz jej bliskimi. Jaki będzie finał?

















Dziś krótko - bo niewiele mam do powiedzenia o tej książce.

"Powiedz wilkom..." było, jak już wspomniałam, spontanicznym zakupem, zupełnie nieprzemyślanym. Właściwie to była moja zachcianka świąteczna - pomyślałam, że może być w porządku. No i była. W porządku i tylko "w porządku".

Liczyłam na wielki element zaskoczenia, a mocno zmuszałam się by nie odkładać tej lektury na bok. Wiele, wiele razy. Zdarzały się sytuacje, które trzymały mnie, jako czytelnika, w napięciu i przez moment wydawały się być naprawdę interesujące, a później coś znowu się psuło.

Siostrzenica pałająca niepoprawną miłością do swojego wujka.

Główna bohaterka, według mnie, była zupełnie bezbarwną i irytującą postacią. Wiecznie niezdecydowaną i nieufną. Kiedy już się czegoś podjęła, szybko żałowała - i tak w kółko. Miała wrażenie, że jest odpowiedzialna za rzeczy, na które nie miała wpływu. Sama jej postawa wydała mi się co najmniej dziwna.

Historia momentami wydaje się być mocno podkoloryzowana, zupełnie jakby autor sam zdawał sobie sprawę z tego, że coś w jego akcji się burzy i starał się, mimo wszystko, zachować przy sobie czytelnika.

Ale może tylko ja odniosłam takie wrażenie...

Podsumowując: tak, przeliczyłam się. To książka zupełnie nie w moim stylu, która nie sprostała moim oczekiwaniom i nie była "tym czymś", o czym mogłabym myśleć jeszcze na długo po przeczytaniu. Ta historia mnie nieco zmęczyła; na pewno nie była zła, ale nie wrócę do niej, ponieważ to zupełnie nie mój świat, nie mój styl i nie mój gatunek.

"Powiedz wilkom, że jestem w domu"...

To by było na tyle z mojej opinii o tej jakże głośnej powieści.

Pozdrawiam.
























- Książkomaniaczka 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Yellowface" - rynek wydawniczy okiem autorki trylogii "Wojen makowych"

  "Taki już los człowieka, który opowiada historie. Stajemy się niekiedy ogniskami, w których skupia się makabra".