Przejdź do głównej zawartości

"TY" - miłość w najmroczniejszym wydaniu


"Okropne uczucie kiedy to, czego człowiekowi brakuje, wzbudza w nim tak silny gniew, że to, co posiada, ma za nic".































Pomimo nieprzeciętnej i hipnotyzującej historii Caroline Kepnes, dosyć długo odkładałam zakończenie. Wiele zależało pewnie od tego, że ja właściwie znam już tę opowieść - ponieważ obejrzałam serial zanim udało mi się przeczytać książkę. Nie zrobiłam tego celowo, bo ekranizacja pojawiła się tak nagle i za chwilę dowiaduję się, że jest oparta na powieści - zatem trzeba było tę książkę nabyć. 

Zachęciło mnie: a) właśnie ta ekranizacja, o której wspomniałam i jeszcze wspomnę, b) fakt, że odłożyłam horror już jakiś czas temu i chciałam do niego wrócić, c) polecenie samego króla tego gatunku, czyli Stephena Kinga, który również zalega na mojej półce. Do tego, nadarzyła się letnia promocja. Same plusy! 

Ale czy "Ty" naprawdę było warte tego zachodu? 


















Joe pracuje w księgarni, a dzień w którym poznaje Beck jest jak każdy inny. Jej charakter i wygląd nie umykają zainteresowaniu młodego mężczyzny - a Beck wydaje się to podobać. Dzięki jej karcie, Joe łatwo odnajduje ją na mediach społecznościowych, dzięki czemu może śledzić jej życie.

Od momentu spotkania w księgarni, Joe postanawia bardziej zaangażować się w życie urokliwej Beck. Powoli zaczyna przejmować nad nią kontrolę, o czym ona, oczywiście, nie wie. Chęć włączenia w swoje życie tej kobiety sprawia, że pracownikowi księgarni nieraz puszczają hamulce - Joe usuwa z ich drogi wszelkie przeszkody, pchając tym samym Beck w swoje ramiona. Ale i ona, i on, są zupełnie kimś innym - oboje mogą się co do siebie bardzo mylić.

Joe wie, jak zatuszować ślady - nawet jeśli w grę wchodzi morderstwo. Do czego zaprowadzi ten pełen poświęceń związek? I czy ma szansę przetrwać, jeśli młoda pisarka dowie się o przewinieniach Joego? 















Jak to jest kochać kogoś, kto jest do tego uczucia zupełnie niezdolny? Joe coś o tym wie. 

W "Ty" poznajemy historię mężczyzny, który bez pamięci zakochuje się w kobiecie z księgarni - w jej słowach, w jej uśmiechu, w charakterze... Jest pewien, że to na zawsze, że to m u s i być na zawsze. Bierze los w swoje ręce - i łączy go z losem Beck. Jakim kosztem? 

Pragnę zacząć od kwestii narracji - która jest po prostu świetna. Umysł człowieka idącego po trupach po to, co sądzi, że mu się należy od środka. Bezustanne zwracanie się do głównej bohaterki, jego przemyślenia, pobudki, sumienie, uczucia - wszystko to jak na tacy. Czytelnik ma szansę poznać Joego w najlepszy sposób - słuchając tego, co ma do powiedzenia. Bo cała ta książka to przecież jedna wielka plątanina myśli kogoś, kto chciał szczęśliwego życia. 

Chcę też zaznaczyć, że w żaden sposób nie usprawiedliwiam niczego, co zrobił lub czego nie zrobił Joe, ale, koniec końców, ta postać wydała mi się dużo mniej irytująca od Beck. Nie chcę mówić, że "sama się prosiła" o to, co się tam działo, ale trochę tak jest, prawda? Z drugiej jednak strony, jak odpowiedzieć na obsesyjną miłość kogoś, kto jest jedną, wielką niewiadomą? 

Zauważyłam, dlaczego Kingowi ta książka się podobała. Wiem, dlaczego m n i e się podobała. Mimo, że to zupełnie nie mój styl i nie moja "bajka", wciągnęłam się niesłychanie. Po prostu, tak jak wspomniałam, dzięki narracji, przebiegu akcji, ciągłym wydarzeniom napędzającym wyobraźnię. 


Serialowi bohaterowie byli dokładnie tacy, jak ich sobie wyobrażałam - ale to nie brzmi zbyt wiarygodnie tym bardziej, że to przecież ekranizacja nakreśliła mi ich sylwetki. 

Niesamowita gra aktorska obojga głównych bohaterów, chemia między nimi, to wszystko, co teraz zobaczyłam w powieści... coś, co zdecydowanie jest warte by poświęcić temu parę chwil. 



Narracja Joego, tak samo jak w powieści, dodawała serialowi magii. W obu przypadkach mogę potwierdzić, że to pozwala mi, jako czytelnikowi i oglądającemu, bardziej zagłębić się w tę historię. A niczego tak bardzo nie lubię jak dochodzić do dna tego, co do przekazania miał autor czy też scenarzysta - takie rzeczy pozwalają nam nie tylko poznać bohaterów, ale również ich umysły. 


Serial będzie trwał. Jestem ciekawa jego rozwoju, jednakże cieszę się, że zakończono historię Beck i Joego na papierze, bo nie wiem czy umiałabym czytać dalej. W polskiej wersji nie ukazała się druga część, ale to nic. Jeśli to się zmieni, na pewno zastanowię się nad kupnem. Czy takie zakończenie mnie satysfakcjonuje? Jeszcze nie wiem. Na pewno było zaskakujące i warte tego, by do niego dotrzeć.

"Ty" obrazuje miłość z jej najmroczniejszej strony - poprzez poświęcenia największej wagi. Opowiada o tym, jak ślepa może być, że nigdy nie wiemy, co siedzi w czyjejś głowie i każdy, nawet nasi najbliżsi, mogą skrywać mroczne tajemnice. Joe nie cofał się przed niczym, Beck nie potrafiła się do końca zmienić. Do czego to doprowadziło?

Odpowiedź znajdziecie w "Ty" od Caroline Kepnes. 










































- Książkomaniaczka 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Yellowface" - rynek wydawniczy okiem autorki trylogii "Wojen makowych"

  "Taki już los człowieka, który opowiada historie. Stajemy się niekiedy ogniskami, w których skupia się makabra".