Przejdź do głównej zawartości

"Sonata Gustava" - Rose Tremain

 


"Kiedy człowiek jest młody, myśli, że ma przed sobą mnóstwo czasu i że zdąży zrobić wszystko, co zaplanował. Nie zauważa upływu czasu, i w tym cały kłopot. Ale on i tak mija".











"Sonata Gustava" to kompletnie spontaniczny zakup. Nie planowałam tego i nie miałam zamiaru czytać, dopóki nie znalazłam tego na jakiejś promocji i nie przeczytałam opisu, który wydał mi się ciekawy. 


Nie mam za często styczności z taką tematyką, a jest to tematyka dosyć trudna, przynajmniej ja tak sądzę. I bardzo złożona. Jak zatem mam do tego podejść? 


Postaram się zrobić to tak, jak zawsze - powiedzieć, co czułam czytając. Co sądzę o bohaterach, ich podejściu do różnych spraw i tego, czego się od nich nauczyłam. 


I jakoś przebrniemy przez tę recenzję! 








"Jaka jest różnica między przyjaźnią a miłością? Lub między neutralnością i zaangażowaniem? Gustav Perle dorasta w małym miasteczku w „neutralnej” Szwajcarii, gdzie horror II wojny światowej wydaje się jedynie odległym echem. A jednak ojciec Gustava zginął w dość tajemniczych okolicznościach, a uwielbiana przez chłopca matka stała się dziwnie obojętna, a nawet zgorzkniała. Jedynym jasnym punktem w życiu Gustava jest przyjaźń z jego rówieśnikiem, Antonem Zwiebelem, który szybko staje się dla chłopca całym światem…"















"Sonata Gustava" zapowiadała się naprawdę dobrze. 

  Autorka przedstawia nam bohatera w bardzo młodym wieku, mieszkającego w miasteczku, do którego wieść o wojnie dochodzi tylko słowami przekazywanymi z ust do ust. Ale widmo tych wydarzeń mimo to ciąży na rodzinie Perle. 

Później pojawia się ktoś jeszcze - chłopiec, którego gra czaruje Gustava. Nie wie, jak nazwać to, co czuje - w końcu sam nie czuł nigdy miłości. Jego ojciec odszedł - ponoć jako bohater - a kobieta, któa go wychowała, jest taka nieobecna... tylko wypady na lodowisko i czas spędzany w domu Antona pomagają mu to przetrwać. 

Czas jednak mija. Przez wszystkie te rozdziały, w których odkrywamy Gustava bez przerwy na nowo, dzieje się wiele rzeczy, niejednokrotnie trudnych dla czytelnika do przeanalizowania, choć trzeba przyznać, że styl autorki jest naprawdę ciekawy. 

Ale wszystko to, to tak naprawdę opowieść o chłopcu, który szuka swojego miejsca. I odpowiedzi.

Książka podzielona jest na trzy części i przyznam, że tę pierwszą czytało mi się najlepiej. Reszta natomiast stawała się bardzo złożona, oddalona od początkowej fabuły tylko po to, by na końcu wszystko powoli zaczęło wracać na swoje miejsce.

Trudność sprawia jedynie to, że autorka zaczęła bardzo ambitnie, a z czasem rozbijała całą istotę Gustava na części pierwsze, przez co czytelnik musiał szukać przez wiele stron tego, co zostało powiedziane już wcześniej. Początkowo skupiała się na wątkach historycznych, a następnie przedstawiała to oczami dziecka, które niewiele o tym wiedziało. Jak się okazuje, niewiele wiedział również o swojej rodzinie.


A sam wątek rodziców Gustava jest bardzo dynamiczny i znaczący. Na tym opiera się przecież druga część - wiemy już, czemu matka wydaje się szukać wzrokiem za kimś innym, czemu nie mówi nic o Erichu, dlaczego tak bardzo boi się znajomości Gustava z Antonem. I czemu nie ma w niej już więcej miłości.

I tu powinnam być może skończyć czytać. 

Trzecia część ma miejsce wiele lat później i choć ma znaczenie, jako czytelnik czuję się oszukana i nieco zawiedziona. Wielka miłość staje się czymś tak prymitywnym i gorzkim, że ciężko jest w nią uwierzyć. Nawet po tym, jak przez całą treść uczyliśmy się o miłości innych bohaterów. To po prostu się nie klei i nie pasuje, a w dodatku wydaje się naprawdę tragicznym scenariuszem, w którym Gustav porzuca to, kim jest i już nigdy nie wraca do tego, co było tak istotne. 


Książka jest po prostu dobra. Można nawet pokusić się na "wybitna". Podobała mi się i nie żałuję niczego poza tym, co tak drastycznie zerwało moją więź z Gustavem - czyli decyzji, która zapada dopiero w trzeciej części i przycięła tę historię. 

Bo mam wrażenie, że nie tak musiało się to kończyć...












- Dominika



Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Yellowface" - rynek wydawniczy okiem autorki trylogii "Wojen makowych"

  "Taki już los człowieka, który opowiada historie. Stajemy się niekiedy ogniskami, w których skupia się makabra".