"Wierzę w to, że właśnie chwile ciszy są najgłośniejsze".
Nie sądziłam, że kiedykolwiek spotkam się jeszcze z twórczością tej autorki, a tu proszę.
Kolejna młodzieżówka, która miała zabić mój czas. Podobnie jak "Listy do utraconej" które napisała Brigid, ale od tamtej pory moje preferencje się nieco zmieniły. Jednak wciąż udaje mi się przebrnąć przez takie klimaty, a to dobrze, bo nie lubię zostawiać książek nieprzeczytanych.
Przyznam, że początek mnie nie powalił. Właściwie książka sama w sobie nie jest szczególnie wyjątkowa, ALE coś mnie jednak tu urzekło. Nieznacznie, a jednak.
Kto by się spodziewał takich sentymentów...?
Kolejna lekka młodzieżówka na mój przestój czytelniczy - lekka, prosta i niezobowiązująca.
Niewiele mogę powiedzieć o tej książce, bo też wiele się tam nie działo, ale wrócę może do tego, o czym wspomniałam wcześniej, czyli o elemencie zaskoczenia, którego się tu nie spodziewałam.
Jakiś czas temu czytałam "Listy do utraconej" tej samej autorki, a w swojej nowej powieści postanowiła najwidoczniej połączyć oba uniwersa swoich książek. Pojawili się bohaterowie z poprzedniej historii, ale nie zwracałam na nich szczególnej uwagi, bo po prostu o nich zapomniałam. Ale wiedziałam, że kogoś mi przypominają!
Poza tym, wydaje mi się że zmieszanie tych dwóch par było dosyć dobrym posunięciem, bo choć niewiele wnieśli, to jednak od czasu do czasu zadziało się coś więcej. "Więcej niż słowa" same w sobie nie są niczym głębokim ani szczególnie przemyślanym - powiedziałabym nawet, że łatwo tu wszystko przewidzieć. Ale mimo to czytało się to w porządku. Nie było aż takiej tragedii jak w książkach z dużo gorszym warsztatem słów czy pisania ogólnie.
To delikatna opowiastka o młodzieńczej miłości i odmienności. I o problemach które są mniej lub bardziej spotykane w dzisiejszych czasach. Można nawet powiedzieć, że to taka przestroga o tym, czego należy unikać w obu sytuacjach - Emmy i Reva. To typowe problemy związane ze szkołą, z rodzicami, osamotnieniem czy niezrozumieniem w świecie w którym każdy się nawzajem ocenia.
Nie szukałabym tu na siłę jakiegoś trwałego przesłania, ale o książce można powiedzieć, że zabija czas i jako tako spełnia oczekiwania niezbyt wymagających młodych czytelników. Staram się nie podchodzić do tego krytycznie, bo konkurencja jest duża.
Ale udało mi się przeczytać. Nie rzuciłam jej w kąt i nie poddałam się, a to już coś znaczy!
- Dominika
Komentarze
Prześlij komentarz