Przejdź do głównej zawartości

"Wiedźmin. Ostatnie życzenie" - mój początek przygody z Sapkowskim


 "Ludzie - Geralt odwrócił głowę - lubią wymyślać potwory i potworności. Sami sobie wydają się wtedy mniej potworni".












Naprawdę długo czekałam na szansę poznania historii Sapkowskiego o słynnym Geralcie z Rivii, nie zdajecie sobie nawet sprawy.

Przez jakiś czas nie przepadałam za tego typu tematyką, ale w końcu nadarzyła się okazja, by otworzyć się na klasyczną serię o Wiedźminie i jego przygodach, które pokochałam już później, kiedy wyszedł serial. Chciałam się przekonać, jak wiernie oddano to, co napisał autor w serii znanej całemu światu... A to wszystko zawarte jest w tym jednym tomie. 

Nie przedłużając, przejdźmy do rzeczy...


















"Geralt to wiedźmin, czyli ktoś, kto trudni się mordowaniem różnych bestii za pieniądze. Co ciekawe, tak naprawdę trudno byłoby go nazwać zwyczajnym człowiekiem, tak samo, jak nigdy nie jest i nigdy nie będzie przeciętnym wiedźminem. Ma bardzo prosty system moralny, dzieli rzeczy na dobre i złe, nie wierząc w półśrodki. Poznaje Yennefer z Vengerbergu, czarodziejkę, która staje się jego prawdziwą miłości. Geralt nie lubi zabijać i robi to wyłącznie wtedy, gdy naprawdę musi. Zdecydowanie częściej decyduje się na odprawienie uroku, bo i tak może pomóc niektórym osobom.

Wiedźmin odbywa wędrówkę, wciąż poszukując kolejnych zleceń. Na swojej drodze napotyka rozmaite osoby: te dobre i te złe. Musi bardzo się pilnować, by nie dać się wykorzystać do niecnych celów. Czy uda mu się przetrwać? Czy uchroni niewinnych ludzi przed złem?"



















Tak jak wspomniałam, "Ostatnie życzenie" to wszystko to, co poznaliśmy w ekranizacji Netflixa i wszystko to, od czego się zaczęło, choć ten tom nie jest sam w sobie genezą Wiedźmina. 

Geralt z Rivii jest przedstawiony w kilku różnych sytuacjach dotyczących jego wiedźmińskiego zawodu. Przy boku ma przyjaciela Jaskra,a gdzieś w tle zawsze przewija się obraz Yennefer. Poznajemy również królewską rodzinę, elfy, inne wiedźmy... Niełatwo jest to zebrać w całość, ale ogólnie rzecz ujmując - ciężko się nudzić.

Zauważyłam jak wiernie oddana została postać Geralta w serialu - teraz, kiedy znam już książkę. Z niektórymi rzeczami można się spierać, oczywiście, ale koniec końców obie wersje są piekielnie wciągające. I tak jak nie lubię książek tego typu, to Sapkowski mnie oczarował.

Do bohaterów po prostu ciężko jest się nie przywiązać, nie polubić ich, przejść obok nich obojętnie. Jest to tym bardziej trudne dla mnie, kiedy widziałam ich na ekranie i spędziłam z nimi wiele godzin. 

"Wiedźmin" to ciekawe i rozległe uniwersum, ale na takie konkrety lepiej poczekać aż do skończenia serii, jak sądzę. Pomimo tego, że jestem dopiero po "Ostatnim życzeniu" już wiem, że to nie tylko książka o potworach i łowcy potworów, ale również o innych istotach, o przyjaźni, miłości, od czasu do czasu o naprawdę przyziemnych i ludzkich sprawach. Książka bywała nawet zabawna, pomimo że Geralt uważany jest za poważnego wiedźmina, ale zakładam, że sporo wniosła tu moja ukochana postać Jaskra. 

Niektóre dialogi mnie po prostu oczarowywały. Żałowałam, że nie usłyszałam ich w serialu, choć pewnie to przez to były dla mnie tak ciekawe i warte zapamiętania. Mały uśmiech mimowolnie wkradał mi się na usta, a kto by się spodziewał tego po książce związanej z potworami i łowcą? 


Sapkowski znakomicie operuje piórem. Wiadomo, że jest mistrzem w tym co robi, w końcu jego sława nie wzięła się znikąd. Ja osobiście nie przepadam za polskimi twórcami, ale to, co zrobił w swojej debiutanckiej powieści, w "Wiedźminie"... po prostu sztuka. Wyrafinowany język, przeplatany gwarą i dworskimi akcentami, ewoluujący z rozdziału na rozdział, w miarę pojawiania się nowych bohaterów. 

I sceneria. O Boże, ta sceneria... coś, co trudno sobie wyobrazić, a jednak zapiera dech w piersi. Czy to las, czy królestwo, czy też przydrożna karczma...


Andrzej Sapkowski zdecydowanie zdobył moją aprobatę i na pewno będę brnąć w losy "Wiedźmina" sięgając po kolejne tomy. 




























- Dominika 







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Yellowface" - rynek wydawniczy okiem autorki trylogii "Wojen makowych"

  "Taki już los człowieka, który opowiada historie. Stajemy się niekiedy ogniskami, w których skupia się makabra".