Przejdź do głównej zawartości

"Kurs tańca dla niezakochanych" - Nicola Yoon

 "Ludzie nie wracają, Evie. Czas, który jest nam dany, to wszystko, na co możemy liczyć".



Kiedy po raz pierwszy wzięłam do ręki tę książkę, dobrze wiedziałam, że będzie to pozycja na zaledwie jeden wieczór. Czasami takie rzeczy się po prostu czuje. 

Ponowne spotkanie z Nicolą Yoon okazało się dla mnie sentymentalną podróżą w głąb tego, co w literaturze młodzieżowej lubię najbardziej. Delikatność w podejmowanych tematach, dystans, a przede wszystkim humor tej autorki jeszcze mnie nie zawiodły... A wszystko to można znaleźć właśnie w jej najnowszej powieści.






"Evie przestała wierzyć w miłość. Te odczucia jeszcze pogłębia coś, co przytrafiło jej się pewnego popołudnia: dostrzegła całującą się parę i… doznała wizji. Zobaczyła początek tego romansu oraz… jego koniec. Że miłość nie trwa wiecznie? No cóż, nawet najpiękniejsze historie miłosne prędzej czy później się kończą…

Gdy Evie próbuje zrozumieć, co ją właściwie spotkało, niespodziewanie trafia do studia tańca La Brea Dance. Zanim się obejrzy, przygotowuje się do konkursu tanecznego w towarzystwie przystojnego chłopaka o imieniu X. Cechuje go wszystko to, czego brakuje Evie: jest żądny przygód, śmiały i pełen pasji. A przecież zakochania się dziewczyna z pewnością nie miała w planach! Bo czy miłość warta jest tak wielkiego ryzyka?"

POWYŻSZY OPIS POCHODZI OD WYDAWCY 




Jako że miałam do czynienia z Nicolą Yoon naprawdę dawno temu, uznałam, że dzięki tej jednej dobrej książce jej zaufam (mówię o jednej, bo reszty nie miałam jeszcze okazji czytać!). Pomyślałam, że to może być przyjemna historia na ten wakacyjny czas i rzeczywiście tak było. 

Nicola Yoon przedstawiła krótką acz uroczą i czarującą historię z antagonistami na pierwszy rzut oka podobnymi do tych, których spotykamy w tego typu książkach. Nadaje im jednak niepowtarzalne i konkretne cechy, przez co zdecydowanie się wyróżniają i zapadają w pamięć. 

Nie dość, że przeplata tu taniec z nastoletnią miłością, to pojawiają się jeszcze elementy nieco fantastyczne, które z biegiem czasu przestają czytelnika dziwić, a zamiast tego intrygują. Czyj koniec Evie zobaczy tym razem? I czy dane jest jej żyć w związku, skoro nie wierzy w miłość? 

Niewiele mogę zdradzić jeśli chodzi o "Taniec dla niezakochanych", bo to naprawdę krótka historia, którą wypada przeczytać samemu. Mogę tylko zapewnić, że nie zabierze Wam wiele czasu, a i zbytnio nie zobowiązuje nas do usilnego odnajdywania się w akcji. Miła letnia opowiastka, z naprawdę prawdziwym i jednocześnie satysfakcjonującym zakończeniem. 

Nigdy wie wiemy, kiedy stracimy swoją jedyną i ostatnią szansę na miłość...




- Dominika 

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Yellowface" - rynek wydawniczy okiem autorki trylogii "Wojen makowych"

  "Taki już los człowieka, który opowiada historie. Stajemy się niekiedy ogniskami, w których skupia się makabra".