Przejdź do głównej zawartości

"Vamps. Świeża krew" - era wampirów powraca?

 

"Choć jesteśmy wieczni, staramy się żyć szybko".




Dzień dobry! Witam znów z wampirzym kontentem! 

Dzięki współpracy z Wydawnictwem Jaguar, miałam przyjemność przeczytać i zrecenzować dla Was kolejną propozycję wydawniczą w klimacie, który nigdy się nie nudzi. Wampirza akademia, rywalizacja, spisek? Proszę bardzo! 

Opowiem Wam dziś o "Vampsach" i o tym, czego możecie się po tej książce spodziewać. Zostańcie więc do końca i oczywiście tradycyjnie zapraszam na tiktoka i instagrama, gdzie również pojawiają się materiały związane z powieściami o których piszę tutaj. <3 






"Główny bohater – osiemnastoletni Dillon Halloran – jest pół wampirem, pół człowiekiem. Mieszka z ojcem na głębokiej irlandzkiej prowincji i nie ma pojęcia o tym, że oprócz świata zwykłych śmiertelników istnieje jeszcze mroczna, tajemnicza rzeczywistość, w której rządzą wampiry. Nie może uwierzyć, kiedy ojciec oświadcza mu, że ma rozpocząć naukę w wyjątkowej szkole – akademii wampirów w szwajcarskich Alpach. To życzenie jego matki – pochodzącej ze znamienitego rodu, tajemniczej wampirzycy, która z niewyjaśnionych przyczyn zniknęła tuż po jego urodzeniu.

VAMPS to elitarna akademia, przeznaczona dla wybranych, najlepszych (i najbogatszych) potomków wielkich wampirzych rodów. Dillon początkowo nie odnajduje się w tym „światowym” towarzystwie i to nie tylko dlatego, że ma niewielkie pojęcie o wampirzej etykiecie i brak mu pieniędzy, ale też dlatego, że zupełnie nie ma pojęcia o piciu krwi, lataniu, wampirzych walkach czy politycznych rozgrywkach. Wie tylko, że jako mieszaniec – dampir – jest wyjątkowy, jest atrakcją, a zarazem dziwolągiem, który ma stanowić przedmiot tajnych badań.

Wkrótce okazuje się jednak, że chłopak posiada niezwykłą krew, a co za tym idzie, wyjątkowe moce. Z tego też powodu wielu chce się go pozbyć, bo zagraża dotychczasowemu porządkowi wampirzego świata, ale Dillon odnajduje swoją właściwą naturę i nie zamierza łatwo się poddać. Po jego stronie staną przyjaciele i ukochana dziewczyna, a także tajemniczy protektorzy".


POWYŻSZY OPIS POCHODZI OD WYDAWCY













Jeśli szukacie książki, która z dystansem podchodzi do tematu wampiryzmu, książki o młodych łowcach którzy są gotowi zrobić wszystko, by utrzymać swoją naturę na wodzy, to ta książka jest dla Was.

Z początku może się wydawać, że wątek akademii wampirów będzie wyniosły i poważny, ale szybko można było się zorientować, że autorka podeszła do tego tematu trochę luźniej. Pierwszy tom to tak naprawdę przedstawienie bohaterów, pokazanie czym jest nauka w miejscu, do którego uczęszczają. To takie szczegółowe wprowadzenie do nowego życia Dillona, o którym on sam wie niewiele.

Pierwsze strony są bardzo obfite w treść. Przedstawia się nam wiele postaci, które ciężko spamiętać - dopiero po czasie można wyrobić sobie o nich jakąś opinię i zdecydować kto jest kim w tej książce. Nasz główny bohater bardzo od nich odstaje; brak mu pewności siebie, nie wie co ma ze sobą w ogóle w tej sytuacji zrobić i czemu się tam znalazł. To bardzo specyficzna postać, bo przez większość historii jego zachowanie nie ulega jakiejś drastycznej zmianie, choć sama jego wampirza moc, jest ciekawym zjawiskiem. Tym bardziej, że wcześniej z niej nie korzystał.

Ale teraz Was zaskoczę i powiem, że dla mnie to dyrektorka była tu najciekawszą postacią. Miała w sobie coś, co sprawiło, że ta cała akademia wydawała się faktycznie ważna i elitarna. Kierowała się logiką, w odróżnieniu od niektórych, i zawsze pojawiała się w odpowiednim momencie. Nie wiem czy ostatnio zdarzyło mi się, żeby bohater drugoplanowy zyskał tak wiele mojej sympatii. 

W "Świeżej krwi" jesteśmy świadkami rywalizacji, walki o swoje miejsce, czającego się spisku pomiędzy uczniami. Dampir Dillon jest zagrożeniem, ale sam również znajduje się w niebezpieczeństwie. Ta książka to głównie jego przeprawa przez nowopoznane horyzonty, nauka i trening, które mają go przygotować do bycia godnym wampirem. Tego możecie się spodziewać, bo lekcje w których wszyscy biorą udział, są opisywane szczegółowo i są naprawdę różnorodne. 

Ale ostatnie rozdziały zapowiadają kompletnie inny klimat.

Do tej pory uczniowie sobie dokuczali, ćwiczyli i żyli tym swoim wiecznym życiem na całego, ale Dillon musi mieć się na baczności. Myślę, że ostatnie wydarzenia przedstawione w tym tomie dużo uratowały, bo zapowiedziały nadchodzącą kontynuację - wreszcie - w ciemniejszych odcieniach. Czy w końcu dostaniemy mrok, którego tu trochę zabrakło?

To, czego było też trochę za dużo, to właśnie te nastoletnie odzywki i komentarze, nieco przesadzone. Wiadomo, że są młodzi, ale już trochę żyją na tym świecie i naprawdę niektóre z ich rozmów wydawały się wymuszone i wyolbrzymione. Jakby bardzo starali się być "cool".

Ale fajnie, że jest ich tylu. I że dialogi są tak częste. Dillon rozmawia z nimi wszystkimi na okrągło, można więc poznać się na tych osobach nieco lepiej. Gdyby opisy były tak długie jak w niektórych książkach o wampirach, mogłoby być ciężko, a to pod względem technicznym jest tutaj okej.

No więc tak - to lekka książka. Niezobowiązująca, z klimatem i fajnym wątkiem. Z zakończeniem, dla którego warto jest po nią sięgnąć i oczekiwać kontynuacji. Myślę, że trzeba do niej przysiąść raz, a porządnie, bo im dłużej się zwleka, tym bardziej idzie się zakopać w tej historii i pogubić. Dużo się dzieje, a jednocześnie czasami nie dzieje się nic. Ale ostatnie zdania dają nadzieję na naprawdę konkretną historię o prawdziwie krwawym obliczu Dillona. I mam ogromną nadzieję, że ten bohater uwolni się od łatki nieśmiałego wygnańca i stanie się kimś na miarę swojej mocy i krwi.

Jeśli będziecie mieli okazję przeczytać tę książkę, zróbcie to i dajcie mi koniecznie znać co sądzicie o takim rozwiązaniu całej sytuacji z pochodzeniem Dillona i jego obecności w akademii! I czy Wy też będziecie czekać na rozwinięcie jego wątku...







- Domnika 








Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Yellowface" - rynek wydawniczy okiem autorki trylogii "Wojen makowych"

  "Taki już los człowieka, który opowiada historie. Stajemy się niekiedy ogniskami, w których skupia się makabra".