Przejdź do głównej zawartości

"Silla" - czy klimat nadrabia całą resztę?

 



Czy marzy Wam się może zimowa opowieść o świecie zorzy? Jeśli tak, to dobrze trafiliście! Dziś porozmawiamy o "Silli" - książce z pięknym wnętrzem i przesłaniem.

Ale najpierw trochę od wydawcy....




Odwieczna harmonia została naruszona. Jedyną nadzieją na ocalenie świata Zorzy jest całkiem zwyczajny chłopiec. Ari wyrusza samotnie ku swemu przeznaczeniu.

W mroźnej krainie, nad którą świecą dwa księżyce, ludzie i zwierzęta od wieków żyją w przyjaźni. Jednak ostatnio zaczynają się dziać niepokojące rzeczy. Jest coraz zimniej, śnieżne krowy linieją, w jeziorach i morzu brakuje ryb, pod lodem zaś czai się zło. A najgorsze jest to, że Zorza… umiera.

Jedenastoletni Ari udaje się w daleką, pełną niebezpieczeństw podróż. Zanim odkryje mroczną tajemnicę, na swojej drodze spotka nowych przyjaciół oraz przeżyje coś, co na zawsze odmieni jego życie.


Z początku może wydawać się, że to będzie nieskomplikowana, poukładana historia. I miała ona ogromny potencjał przez pierwsze kilka rozdziałów - choć wciąż uważam, że jest dobra, to jednak mogło być lepiej. Mniej chaotycznie.

Świat przedstawiony w książce jest niesamowity - chłodny i śnieżny - czyli taki, jaki powinien być. Ilustracje? Jeszcze piękniejsze, dopracowane i zachęcające. 

Jednak gdzieś tu wkradły się małe techniczne problemy. 

Mnóstwo postaci, których nie da się zapamiętać, to po pierwsze. Po drugie - zdecydowanie okładka krzyczy, że to coś dla młodszych czytelników, jednak dziecko by się tu baaaardzo mogło pogubić. Wydarzeń jest dużo, a nie wszystkie łatwo w ogóle klasyfikować w kategoriach "ważne" czy "zapychacz, żeby treści było więcej". 

To, co na pewno można zauważyć to to przesłanie, o którym wspomniałam wcześniej. Bohaterowie podkreślają wagę przyjaźni, dążenia do celu, odnajdywania siebie. No i to dobry akcent tej opowieści, bo wiadomo do czego dąży, przynajmniej jeśli chodzi o "naukę". 

Ari to młody chłopak, co dodatkowo sprawia, że jego charakter nie jest jeszcze jakiś wyraźny. Mamy traktować go jako odważnego chłopca, który walczy z przeciwnościami, jest jednak taką dość pospolitą postacią. 

To pierwszy tom serii, a nie wiem, czy dalej bym nie pogubiła się jeszcze bardziej przy takim tempie i rozłożeniu wydarzeń. 

Jest pisany prostym językiem, ale nie wciąga, to raczej takie zajmowanie sobie czasu w ciągu dnia na czymś luźnym. 

Może Wam spodoba się bardziej, bo klimat tu jest, ważna lekcja płynąca z "Silli' również, ale zdecydowanie polecę ją komuś z kategorii wiekowej +13, bo niżej może być ciężko żeby to wszystko poukładać sobie w głowie...


(współpraca z Wydawnictwem Agora)





- Dominika 




Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wydawnictwo Insignis z nowymi premierami i pod nową nazwą? - co szykuje imprint, premiery i zapowiedzi

 

"Duma i uprzedzenie" - czyli klasyka gatunku

  "Człowiek w dramatycznej sytuacji nie zważa na etykietę przestrzeganą przez innych". Jane Austen to królowa romansu. Stworzyła klasyk, który po dziś dzień jest swego rodzaju wyznacznikiem dla wielu innych pisarzy i twórców historii miłosnych. A, jak wiadomo, z klasyką nie sposób się sprzeczać.  Nie obawiałam się w zasadzie niczego, a już na pewno nie tego, że autorka mnie zawiedzie. W tej sprawie się nie pomyliłam; historia Elizabeth była mi bliższa, niż z początku się spodziewałam że będzie. I do tej pory mocno nią żyję. Miłosne rozterki, rodzinne konflikty i kłamstwa... wszystko to za sprawą tytułowej dumy i uprzedzeń.  Jak daleko zaprowadzą one bohaterów? "Na początku zeszłego stulecia niezbyt zamożny ojciec pięciu córek nader często musiał zadawać sobie pytanie: kiedyż to w sąsiedztwie pojawi się jakiś odpowiedni kawaler? A kiedy już się pojawił, następowały dalsze perypetie, które Jane Austen z upodobaniem opisywała. "Duma i uprzedzenie" uważana jest za ...

"Yellowface" - rynek wydawniczy okiem autorki trylogii "Wojen makowych"

  "Taki już los człowieka, który opowiada historie. Stajemy się niekiedy ogniskami, w których skupia się makabra".