Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z maj, 2019

"Stowarzyszenie Umarłych Poetów" - klasyka, która łamie serca

"Jesteśmy tylko pokarmem dla robactwa. Ponieważ jest nam dane ujrzeć tylko kilka wiosen i kilka jesieni. Ponieważ któregoś dnia, choć trudno w to uwierzyć, każdy z nas przestanie oddychać, zrobi się zimny, umrze!" Przy takiej książce ciężko znaleźć właściwe słowa, by ją opisać... Tym bardziej, że siadam do recenzji świeżo po jej przeczytaniu.  "Stowarzyszenie Umarłych Poetów"... dlaczego w ogóle sięgnęłam po tę pozycję? Jakim cudem wyłoniła się spośród młodzieżówek, które teoretycznie powinnam czytać?  Otóż do przeczytania tej historii nakłoniła mnie moja niesamowita polonistka (jeśli to Pani czyta, Pani Iwono, pozdrawiam! Widzę w Pani swojego Keatinga). Gdzieś w mojej głowie zakorzeniła się myśl, że minęłoby jeszcze wiele lat, zanim sama bym odnalazła to niesamowite dzieło. A kto wie, czy w ogóle dane byłoby mi trzymać je w dłoniach? "Stowarzyszenie..." jest jednak wyjątkowo opart...

"Zobacz, jak oni kłamią" - Sue Wallman

"- Na zewnątrz ludzie są nieszczęśliwi, dlatego trafiają tutaj [...] - Szczęście. Nieszczęście. To nieodłączne elementy życia. Prawdziwego życia". Miałam okazję czytać książkę spod ręki Sue Wallman w zeszłe wakacje. Tytuł brzmiał "Kłamstwo minionego lata" i pamiętam, że dobrze mi się to czytało.  Po "Zobacz, jak oni kłamią" zaczynam rozumieć, co takiego widzę w twórczości tej autorki.  Obie książki mają w sobie coś, co trzyma w napięciu - coś, od czego czytelnik nie chce odejść. Coś, przez co się brnie przez rozdziały jeden po drugim i wystarczy wieczór, by skończyć czytać.  Jednocześnie nie są jakoś specjalnie uderzające. Nie wyróżniają się niczym szczególnym, co nie znaczy, że nie przyciągają uwagi i są w czymś gorsze. Mam na myśli, że ani "Zobacz, jak oni kłamią", ani "Kłamstwa..." nie będę rozpamiętywać. To były dobre książki, z którymi spędziłam dobry czas. Mogę je po...

"Drive" - Kate Stewart

"Każdy w którymś momencie życia odnajduje się poprzez piosenki, ale dla mnie oznaczały one codzienną terapię". "Drive" wydało mi się być podobne do książki, którą czytałam już wcześniej - do "Naszego życzenia" Tillie Cole. I właśnie dlatego się zdecydowałam. Bo kocham muzykę i historie, które ona pisze.  Książka, do której porównałam dzisiejszą lekturę była niesamowicie wciągająca, wzruszająca i kompletnie się w niej zakochałam. W międzyczasie szukałam też jakiegoś niepoprawnego romansu, by wyrwać się na chwilę od wszystkich tych kryminałów, w które ostatnio popadłam. Jestem młodą kobietą i muszę przyznać, że czasami ciężko od tak uciąć sobie dostęp do love story. Ja potrzebowałam właśnie czegoś takiego jak "Drive" - czegoś na jedną noc, czegoś, co nie będzie trzymać mnie przy sobie na siłę.  Poza tym, książka niedawno miała swoją premierę. Nie bardzo trzymam się tego co jest "na topie...

"Sherlock Holmes" Tom 3 - "Pies Baskervillów"

"Świat jest pełen oczywistych rzeczy, których nikt nie zauważa". Trzeci tom przygód Holmesa już za mną. Przynajmniej tak mi się wydaje; niezbyt sumiennie czytałam tę część, głównie ze względu na brak czasu, dlatego zależało mi by skończyć ją jak najszybciej, czasami pomijając szczegóły, które w tych powieściach są przecież takie ważne.  Ale i tak muszę przyznać, że "Pies Baskervillów" jest co najmniej dwa razy lepszy od poprzedniego "Znaku czterech". Mam przez to na myśli: bardziej interesujący, wciągający i intrygujący, choć autorowi nie można zarzucić, że którykolwiek z tomów "Sherlocka Holmesa" był mało intrygujący. Wspaniały duet w skład którego wchodzi detektyw - konsultant (jedyny na świecie!) i lekarz wojskowy Doktor Watson, jest nie do pokonania i zmierzy się z każdym, nawet nadnaturalnym zagrożeniem. Takim jak stworzenie grasujące po dworze Baskervillów... ...