Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z marzec, 2018

"Komórka" - przełom w mojej walce z Kingiem

Wiem, co sobie o mnie pomyślicie kiedy powiem że nie przepadam za Kingiem. Wiem, że są autorzy których po prostu GRZECH nie lubić. To nie tak że nie lubię AUTORA, przecież go nie znam. Tu chodzi o to co wychodzi spod jego ręki, a nie wszystko da się czytać, przecież wiecie... Z Kingiem moja sytuacja wygląda trochę dziwnie, bo od jakiegoś czasu powoli się skłaniam ku następnej szansie. To król horroru, a pamiętam że od tego zaczynałam swoją przygodę z czytaniem. Wtedy byłam jeszcze pogubiona i "ciemna", więc może lepiej że jeszcze go nie znałam. Twierdzicie że Stephen to "stara szkoła" i się z tym nawet zgadzam, bo żeby podejść do jego książki (jakiejkolwiek) trzeba już co nie co wiedzieć i mieć za sobą pewne doświadczenia. To nie jest tak że każdy może coś od niego przeczytać. To znaczy, może, ale nie każdy zrozumie. Spośród -dziestu książek trzeba wybrać tę, którą czujemy że damy radę udźwignąć, bo akurat ten autor ma ciężką rękę i odmienny st...

"Zatrzymać gwiazdy" - w obliczu próżni, asteroid i miłości

Muszę przyznać że po raz pierwszy od bardzo dawna kupiłam książkę ze względu na wygląd. Ale, musicie mi wierzyć, na żywo jest przecudowna!  Jak już zauważyliście, ostatnimi czasy zaczynam obracać się wokół "nieprzyziemnych" książek. Ci co czytają mnie tylko tutaj mogą mieć inne zdanie, bo nie wszystkie książki które przeczytam recenzuję. Na przykład "Darkmord" (uznałam, że nie ma co dużo o niej mówić), "Alchemik " (według mnie "nieprzyziemna") czy (już jakiś czas temu) "Pieśń dla Elli Grey ". Nie wynika to z mojego nastroju - podobno ostatnio właśnie to wpada mi w ręce. Wiecie, "samo". Ogólnie nie lubię powieści sci-fi i sięgam raczej okazjonalnie - zwykle za namową albo z ciekawości. Seria o HP się oczywiście nie liczy! :)  Skąd więc ten pomysł? No, poza okładką (powtarzam: CUDOWNA) opis wydał mi się całkiem w porządku. Z początku uznałam to za trochę naciągane, ale ostatnio próbuję s...

"Autostopem przez galaktykę" - Douglas Adams

Wydawało mi się, że to może być coś nowego. Coś ciekawego. Coś, po co wcześniej nie sięgałam. Dlatego właśnie przeczytałam "Autostopem przez galaktykę".  Od początku wiedziałam na co mniej więcej się piszę. Nie oczekiwałam książki którą zrozumiem do końca. Wiedziałam, że to nie będzie coś przejrzystego. Ta lektura ma swoje lata i swój charakter; na pewno jest nadzwyczajna i nie dla każdego. Ma ukryty sens, którego każdy z nas potajemnie szuka. To po części ludzka historia - o mężczyźnie żyjącym na zwykłym świecie, w zwykłym domu, pijącym codziennie tę samą herbatę. Z drugiej strony - niezwykła przygoda kosmity, który chce uratować swojego przyjaciela.  Wiem, że gdzieś tam po internecie chodzi druga część i pewnie ją kupię (i nie tylko drugą). Moja opinia jednak się tu nie liczy, bo ja tak mam, że jak kupuję coś wielotomowego, to muszę mieć już wszystko :).  To zdecydowanie coś, czego wcześniej nie znałam. Fajna przygoda, niec...

"Woda, która niesie ciszę" - "ŚWIAT SIĘ KRĘCI, PONIEWAŻ BIJE TWOJE SERCE"

Nie było momentu, w którym zwątpiłam w tę książkę. Wierzcie mi, jest dla mnie ogromnie ważna. Dostałam ją jakiś czas temu i z ciężkim sercem zawsze odkładałam ją na bok. Uznałam że spora ilość stron nie pozwoli mi na naukę i na skupienie, dlatego dopiero dziś podejmuję się recenzji. Na szczęście oprzytomniałam :). Ostatnio tracę czas na "średnie" książki, chociaż nie wiem czy można to nazwać "traceniem czasu", bo przecież każda z nich coś do mojego życia wniosła. Ale mniejsza. Nie jestem jedną z tych osób, które chcą kupić daną książkę tylko dlatego, że na okładce jest przystojny mężczyzna czy ładny obrazek. Staram się nie wzorować na zewnętrznym wyglądzie, a jeśli już, idę raczej w coś... prostszego. W coś takiego, co prezentuje nam na przykład John Green - zwykłe okładki, niezwykłe wnętrze. Mówię o tym, żeby nie było niedopowiedzień, bo mój wiek zostawia wiele do rzeczenia. :P Miałam sięgnąć kiedyś po inne książki tej autorki, ale uznałam, że...

"American Assassin" - "Nauczyli go zabijać, nie wybaczać" + trochę o ekranizacji

Coś tu ewidentnie poszło nie tak...  Nie, to nie wina książki. To w całości moja wina. Moja i mojej niecierpliwości, no bo jak mogłam nie iść na film w którym występuje mój ulubiony aktor? Gdybym nie poszła, pewnie nie byłabym sobą.  Ale wtedy najpierw przeczytałabym książkę, tak jak być powinno.  Po przeczytaniu i po obejrzeniu sama już nie wiem czy wyszło mi to na dobre. Film był genialny. Byłby idealny gdyby zawarto w nim wszystkie ważne treści z książki, tylko że zmieniono parę istotnych rzeczy. Takich, na których opierała się spora część historii. Na ekranizacji tego nie widać o ile nie przeczytaliśmy wcześniej wersji na papierze. Jeśli mam oceniać zgodność... słabo z tym. To co powinniśmy wiedzieć na pewno tam jest, tylko że z trochę innej perspektywy. Nie wiem czy z lepszej...  Ale o filmie później. Najpierw książka... "Mitch Rapp jest beztroskim młodym studentem, gdy spotyka go wielka traged...

"Listy do utraconej" - cmentarna przyjaźń Declana i Juliet

Porwał mnie sam tytuł i nie było mowy, że treść może być zła. Duże nadzieje pokładałam w tej książce. Czy im sprostała? O tym dzisiaj napiszę. Temat śmierci jest poruszany w niemal każdej książce po jaką sięgamy. Już w 2/3 książek dla nastolatek jest to śmierć jednego z rodziców albo przyjaciela, ale chodzi głównie o rodziców. Zawsze z nimi problemy, co nie? :) No i tutaj mamy podobną sytuację. Długo zajęło mi podejście do tej lektury. Nie przez brak czasu, a przez brak chęci, bo takie lektury z biegiem czasu stają się coraz nudniejsze. Po prostu nie czułam się na siłach sięgać akurat po to, ale koniec końców wyszło na to, że oto jestem. I mam ze sobą naprawdę dobrą powieść. Zostańcie ze mną do końca :). Ona jest znana i lubiana. On jest znany, ale... w złym tego słowa znaczeniu. Kiedyś popełnił ogromny błąd, za który teraz płaci. Juliet stara się unikać go jak ognia, w końcu plotki robią swoje, on zresztą też za nią nie przepada. Można by rzec, że to niem...

"Mirror, Mirror" - Co widzisz, patrząc w lustro?

Jeśli o książce jest AŻ tak głośno, to chyba należy kiedyś pomyśleć o jej zakupie, co nie? W sumie to taka jest nasza natura - chcemy nowości, a najlepiej jest nam być na bieżąco. Przedpremierowo i tak dalej. Ja nie wyrabiam się ani z premierami ani z przedpremierami, może potrzeba mi czasu, a może jestem taka leniwa :).  "Mirror, Mirror" spotkało się z ogromnym odzewem ze strony czytelników, ale jestem pewna że przynajmniej połowa osób które postanowiły dać książce szansę są fanami samej autorki. Bo, nie wiem czy wiecie, ale Cara jest aktorką i... no, właśnie.  Grała m.in. w ekranizacji " Papierowych miast "; filmie na podstawie książki Johna Greena. A poza tym w " Legionie Samobójców " (mega film) i " Valerian i miasto tysiąca planet ". Nie sądzę że chciała się na tym wybić jako prozaik, bo mogła po prostu chcieć spróbować czegoś nowego, ale fani zapewne nie zostawili jej zdanej samej na siebie. Miała dobry start, ale czy książka t...