Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2018

"Był sobie pies" - świat oczami psa

Najlepszym przyjacielem człowieka jest pies. Jednak każdy psiak, który trafia pod naszą opiekę, ma do spełnienia pewną misję... Któż nie kocha tych włochatych kulek szczęścia? Założę się, że każdy z nas kiedyś marzył żeby mieć jedną dla siebie. A może nawet mu się to udało. Jednak opieka nad psem wymaga wielu wyrzeczeń. Trzeba nam wiedzieć, że te stworzenia potrzebują masy uwagi, ciągłego doglądania, mnóstwa czasu i różnych funduszy. To nie zabawki ale, trzeba przyznać, wielu ludzi traktuje ja jakby nimi były. Sama mam psa - nazywa się Szejla. To ten bernardyn na zdjęciu :). Wiecie, ona bywa naprawdę nie do zniesienia. Koniec końców to szczeniak, do tego niesamowicie rozpieszczony. Waży około sześćdziesięciu kilo i wciąż rośnie! Ale mniejsza o to :). Wiele razy ją odtrącamy. Mam na myśli: kiedy się przytula, kiedy na nas skacze czy kiedy wchodzi do świeżo wysprzątanego domu. Ona nienawidzi kiedy jest poza centrum uwagi i ciągle się jej domaga. Do tej pory mi...

"Każdego dnia" - zakochaj się w historii A!

Jak pozostać sobą w świecie, w którym każdego dnia budzisz się kimś innym? Właśnie jestem po filmie i... WOW. Zaczęłam pisanie recenzji już wcześniej, ale uznałam że warto jeszcze raz sprawdzić czy przypadkiem nie znajdę "Każdego dnia" na przykład do ściągnięcia. Broń Boże w wersji kinowej, ale cokolwiek! No i znalazłam. W prawdzie ze słabym tłumaczeniem, ale mniejsza. Zatem dzisiaj odniosę się do książki i do filmu. Bez przedłużania, bo średnio jestem dziś wygadana. :P "Każdego dnia w innym ciele i w innym życiu Każdego dnia zakochany w tej samej dziewczynie Każdego dnia tak samo – bez ostrzeżenia – A nie wie, kim dzisiaj będzie i gdzie się znajdzie. A pogodził się ze swoim wyjątkowym losem, ustalił nawet zasady, których stara się przestrzegać: Nie angażować się. Nie rzucać się w oczy. Nie mieszać w cudzym życiu. Aż do pewnego poranka, kiedy A budzi się w ciele Justina i poznaje jego dziewczynę, Rhiannon. Od tej chwili przestaj...

"Nic o mnie nie wiecie" - po czyjej stronie leży wina?

W tej książce to Ty decydujesz o zakończeniu... Ciężko wypowiedzieć się o książce, która została w taki sposób napisana. Głównie dlatego, że nie mam żadnego innego porównania. Pamiętam, że, podobnie jak w "Zatrzymać gwiazdy", czytelnik miał przed sobą bardzo trudne zadanie - napisanie zakończenia. Tylko że tutaj przed sądem staje młody chłopak, a my decydujemy o tym, co go spotka. O całym jego życiu, o tym, czy jest winny czy nie. Cała lektura to jedna wielka mowa końcowa. Decyzja jest bardzo trudna, bo oskarżonemu bardzo zależy byśmy poznali najmniejszy szczegół. Nie tylko dnia morderstwa, ale również jego życia" "To bardzo ważne, żebyście mnie poznali" - powtarzał, "nie zrozumiecie mnie, jeśli nie wysłuchacie". Z taką konstrukcją i narracją spotkałam się po raz pierwszy. Jedyne co mi świta kiedy myślę o "Nic o mnie nie wiecie" to nasze polskie "Krime Story", które, swoją drogą, zachwalałam. Dziś myślę o ty...

"Simon oraz inni homo sapiens" - okiem mało tolerancyjnej osoby

Cóż... dziś nie będzie łatwo :). Kwestia tolerancji to nie wszystko. Ja od bardzo dawna biorę udział w dyskusjach na ten temat. Z jednymi jest łatwiej, z innymi trudniej. Problem polega na tym, że ludzie bardzo koloryzują te sprawy. I ciężko im przyjąć jakieś inne normy. Ktoś powie: nie pasuje ci? Okej. Sądzę inaczej, ale to twoja opinia . Są też tacy, którzy panicznie bronią tego, czym w życiu się kierują. To ludzie typu: przecież to normalne (dla nich takie jest i sądzą, że dla wszystkich innych też powinno). To też ludzie, miłość jest najważniejsza i bla bla bla.. . Celebrowanie tej odmienności to coś, w co nie wchodzę. Zachowania takie jak wywieszanie tęczowych flag wszędzie gdzie się da (koncerty, podwórka, szkoły), krzyczenie, że tolerancja jest najważniejsza i że miłość nie wybiera, to już lekkie wymuszanie. Oczywiście, ci którzy tego po prostu nie potrafią strawić, będą mówić że to chore, że to powinno się leczyć. Nie wiem czy mogę siebie nazwać homof...

"Słowa w ciemnym błękicie" - książka (o książkach) dla ludzi, którzy kochają czytać

„Gdyby wszyscy ludzie porzucali to, co kochają najbardziej, kiedy tylko pojawiają się trudności, ten świat stałby się potwornym miejscem”. Od pewnego czasu obiecuję sobie, że napiszę tę recenzję. Mówiłam że zrobię to dzisiaj i mam nadzieję, że wyjdzie w miarę. Bo tak jak nie mam weny do pisania, tak, niestety, do czytania... I choć w kolejce czekają jeszcze dwie książki do ocenienia, są tam już od jakiegoś czasu. "Słowa w ciemnym błękicie" przeczytałam akurat w tym tygodniu. Uznałam, że to pora. Bez przedłużania :). "Wiele lat temu Rachel zakochała się w Henrym. Dzień przed przeprowadzką napisała do niego list i schowała w swojej ulubionej książce w księgarni, która należała do jej rodziny. Czekała. Ale Henry nigdy nie przyszedł. Teraz Rachel wraca do miasta i do księgarni, by pracować razem z chłopakiem, którego wolałaby już nie zobaczyć. Ale po przykrych przeżyciach, które spotkały jej najbliższych, Rachel potrzebuje choć chwili zapomn...